Trybunał wskazał, że przepisy ustawy o Trybunale Stanu umożliwiające postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego są niezgodne z konstytucją.
W praktyce oznacza to pokrzyżowanie ewentualnych planów koalicji rządzącej, której przedstawiciele zapowiadają postawienie przed TK prof. Adama Glapińskiego.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego
Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał, czy konstytucja umożliwia automatyczne zawieszenie prezesa NBP w przypadku postawienia go w stan oskarżenia (jego funkcję miał obejmować wiceprezes), jak również przepis o większości bezwzględnej sejmowej, która w taki stan mogłaby postawić prezesa. Sędziowie uznali, że nie jest to możliwe.
W uzasadnieniu wskazano, że szef banku centralnego ma zagwarantowaną prawnie niezależność od rządzącej większości, a do jego powołania niezbędna jest "współpraca między prezydentem a Sejmem". W związku z tym – zdaniem Trybunału Konstytucyjnego – większość umożliwiająca postawienie go przed Trybunałem Stanu powinna być taka sama jak w przypadku np. ministrów (trzy piąte Sejmu, czyli 276 posłów).
Konstytucja nie przewiduje większości kwalifikowanej w postaci zwykłej większości – napisano w uzasadnieniu. A zatem przepis, który na tej podstawie umożliwia postawienie przed TS szefa NBP, nie może być uznany za zgodny z ustawą zasadniczą, wskazano.
W składzie orzekającym byli następujący sędziowie: prezes Julia Przyłębska, Krystyna Pawłowicz (sędzia sprawozdawca), Bartłomiej Sochański, Bogdan Święczkowski oraz Rafał Wojciechowski.
Czytaj też:
"Trudno ocenić skalę". Glapiński zapowiada duże zmiany w poziomie inflacjiCzytaj też:
Dobre wieści ws. inflacji. RPP: Prawdopodobne istotne obniżenie