Afera Adama Gomoły: Partia Hołowni pod lupą prokuratury

Afera Adama Gomoły: Partia Hołowni pod lupą prokuratury

Dodano: 
Poseł Adam Gomoła
Poseł Adam Gomoła Źródło:PAP / Marcin Obara
Prokuratura Okręgowa w Opolu przyjrzy się finansowaniu kampanii wyborczej Polski 2050. To pokłosie afery z udziałem posła Adama Gomoły.

W ubiegłym tygodniu "Nowa Trybuna Opolska" ujawniła zapis rozmowy, w czasie której poseł Adam Gomoła nakłaniał swojego rozmówcę do wpłaty 20 tysięcy złotych na konto firmy szefowej sztabu w zamian za pierwsze miejsce na liście wyborczej do sejmiku regionu. Miał to być sposób na ominięcie limitów finansowania kampanii.

Prokuratura sprawdzi Polskę 2050

Skandal z udziałem najmłodszego parlamentarzysty spotkał się z bardzo szybką reakcją jego ugrupowania. Tego samego dnia Zarząd Krajowy Polski 2050 Szymon Hołowni podjął decyzję o wykluczeniu Gomoły z partii. Na tym jednak nie koniec sprawy. Rozbudziła ona bowiem ponownie dyskusję o źródłach finansowania partii Szymona Hołowni. Tym razem na tyle poważnie, że do akcji wkroczyła prokuratura, wszczynając z urzędu postępowanie sprawdzające.

– W świetle ujawnionych treści, możliwym jest, że doszło do popełnienia występku stojącego na straży jawności i transparentności finansowania kampanii wyborczej. Celem postępowania sprawdzającego będzie zatem odpowiedzenie na pytanie, czy można mówić, iż doszło do występku z artykułu 506. Ustawy Kodeks Wyborczy, który to czyn zagrożony jest karą grzywny od tysiąca do 100 tysięcy złotych – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu Stanisław Bar, cytowany przez Radio Ople.

Jak wskazuje rozgłośnia, od wyników tego postępowania uzależniona zostanie decyzja o ewentualnym wszczęciu śledztwa w tej sprawie.

Afera posła Gomoły

Ujawniona rozmowa została przeprowadzana w połowie lutego 2024 r. Adam Gomoła miał namawiać kandydata na radnego do wpłaty 20 tys. zł na konto prywatnej firmy jego bliskiej współpracowniczki. Miało to zapewnić mu biorące miejsce na liście wyborczej w wyborach samorządowych.

Jak wynika z zapisu rozmowy, do której dotarli dziennikarze, kandydat na lokalnego polityka miał poważne wątpliwości, co do legalności sposobu zaproponowanego przez Gomołę. Ten przekonywał, że takie działanie jest w jego środowisku politycznym "powszechną praktyką" i że pozwoli ono "ominąć limity finansowania kampanii wyborczej", które mają zapobiegać handlowaniu miejscami na listach.

Czytaj też:
Nieoczekiwany problem Hołowni. "To polityczny błąd"
Czytaj też:
Kolejny zgrzyt w Trzeciej Drodze. "Nie pozwolę, żeby ktoś nami manipulował"
Czytaj też:
Eksplozja granatnika w Komendzie Głównej Policji. Jest ruch prokuratury

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Radio Opole
Czytaj także