Romaszewska zwolniona przez naciski Ukrainy? Sensacyjne doniesienia

Romaszewska zwolniona przez naciski Ukrainy? Sensacyjne doniesienia

Dodano: 
Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy
Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Źródło:Wikimedia Commons
Według doniesień medialnych, zwolnienie Agnieszki Romaszewskiej ma związek z naciskami Ukrainy, by mniej wspierać opozycję i media niezależne na Białorusi.

We wtorek 12 marca Agnieszka Romaszewska-Guzy została odwołana z funkcji dyrektora telewizji Biełsat. Pełniła ją, z krótką przerwą w 2009 roku, przez 17 lat. Decyzja ta spotkała się z lawiną krytyki. Oburzenie popłynęło zarówno od polityków, jak pracowników mediów. Szczególnie, że kierownictwo TVP powołało się m.in. na przesłanki dyscyplinarne.

Teraz były polski dyplomata w Mińsku Witold Jurasz opisuje na portalu Onet kulisy zwolnienia szefowej Biełsatu, które mają być elementem szerokiej rozgrywki międzynarodowej. "Pierwsze informacje o ograniczeniu finansowania białoruskich mediów opozycyjnych zaczęły docierać ze źródeł amerykańskich kilka tygodni temu. Według nich amerykańska dyplomacja miała naciskać na Polskę, by również nasz kraj zmniejszył strumień pieniędzy kierowanych do niezależnych, opozycyjnych białoruskich mediów" – czytamy.

Według sponsorów z USA część mediów zachodnich działających na Białorusi stała się z czasem całkowicie nieskuteczna. "Media te straciły bowiem źródła informacji na Białorusi i w coraz większym stopniu skupiały się na wzajemnym przedrukowywaniu informacji. Rzecz jasna, tego rodzaju działania nie były w stanie w żaden realny sposób wpływać na rzeczywistość na Białorusi. Pewne zmiany były więc konieczne" – opisuje Jurasz.

Gra Kijowa z Łukaszenką

Dalej pojawia się też wątek ukraiński. "Tło ma być znacznie bardziej skomplikowane. W sprawie stosunku do Białorusi i z apelem, by ograniczać wsparcie dla opozycji i dla mediów niezależnych, na Waszyngton mają naciskać władze Ukrainy. W Polsce rzadko pamięta się, że Kijów prowadzi skomplikowaną grę z Łukaszenką. Z jednej strony zwalcza go i utrzymuje na swoim terytorium białoruskie jednostki, które biorą udział w walkach z Rosjanami. Z drugiej strony toczy ostrożny i dyskretny dialog z reżimem w Mińsku. Dialog ten ze strony Kijowa ma prowadzić Andrij Jermak, czyli prawa ręka prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, a ze strony białoruskiej będący skądinąd Polakiem szef KGB gen. Iwan Tertel" – wskazuje były dyplomata.

Czytaj też:
"Zaglądali wszędzie". Romaszewska o "rewizji" w swoim gabinecie
Czytaj też:
Romaszewska: Polowali na mnie. Konwojowali jak groźnego przestępcę

Źródło: Onet.pl
Czytaj także