W piątek w nocy Rosjanie zaatakowali za pomocą rakiet manewrujących oraz dronów kilkanaście celów na terytorium Ukrainy. Eksplozje odnotowano w Krzywym Rogu, Charkowie, Zaporożu, Kropywnyckim i Chmielnickim. Władze informują, że rosyjskie rakiety wymierzone były także w obiekty infrastruktury krytycznej m.in. elektrownie.
W związku z dużą aktywnością rosyjskich samolotów, polskie Dowództwo Operacyjne poinformowało o podjęciu "niezbędnych działań" w celu monitorowania sytuacji i zabezpieczeni polskiego terytorium.
"Informujemy, że dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi samolotów Tu-95, Tu-22 oraz MIG-31 wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy." – czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego.
W oświadczeniu podkreślono, że uruchomiono "wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej". Armia ostrzega również, że aktywowano polskie i sojusznicze statki powietrzne, co może wiązać się z "występowaniem podwyższonego poziomu hałasu, zwłaszcza w południowo-wschodnim obszarze kraju".
Rosyjski atak na Ukrainę
Na całym terytorium Ukrainy ogłoszono alarm. Poinformowano, że pierwsze rakiety z TU-95ms wleciały w przestrzeń powietrzną kraju.
Po eksplozjach w Kropywnyckim w wielu dzielnicach wyłączono prąd. Regionalne sieci energetyczne podały także, że w niektórych miejscowościach w wyniku sytuacji awaryjnej odcięto dopływ prądu.
W Charkowie doszło do około 15 eksplozji. W mieście są problemy z oświetleniem – wróg celuje w obiekt energetyczny. W miejscach niektórych przylotów wybuchają pożary.
Są ranni w wyniku rosyjskiego ataku na Zaporoże. Wcześniej zniszczone zostały dwa domy prywatne. Uszkodzonych zostało kolejnych siedem domów.
Czytaj też:
"Dla Scholza to duże zawstydzenie". Skandal w BundestaguCzytaj też:
ISW: Rosja szykuje się na wojnę konwencjonalną z NATO na dużą skalę