Kurska pozywa za artykuł "Newsweeka". "Naruszenie czci i godności"

Kurska pozywa za artykuł "Newsweeka". "Naruszenie czci i godności"

Dodano: 
Joanna Kurska
Joanna Kurska Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Joanna Kurska pozwała Tomasza Sekielskiego i Piotra Krysiaka za tekst o tym, że rzekomo mogła przyjąć łapówkę.

Jakiś czas temu, na łamach "Newsweeka", ukazał się artykuł, w którym producent telewizyjny Ryszard Krajewski przyznaje się do wręczenia łapówki osobom pracującym w TVP za poprzednich rządów. Chodzi o kwotę pół miliona złotych. Przedsiębiorca nie wie do końca, do kogo miały rzekomo trafić pieniądze, ale nie przeszkadza mu to w rzucaniu nazwiskami. Wśród kilku osób, wymienia również Joannę Kurską.

Teraz żona Jacka Kurskiego złożyła w warszawskim Sadzie Okręgowym pozew.

Poważne oskarżenia pod adresem Joanny Kurskiej. Chodzi o łapówkę

"Edyta Podleś przyszła do mojego mieszkania, które mieściło się nad oddziałem mojego banku. Chwilę wcześniej wypłaciłem pół miliona złotych. Nie było tego dużo – 10 plików po 100 banknotów pięćsetzłotowych. Dałem jej, mówiąc tylko, by nikomu nie przekazywała pieniędzy, dopóki nie podpiszę umowy z TVP na "Va banque" – czytamy na stronie Newsweeka.

"Na pewno pieniądze dostał Tomasz Klimek. Podejrzewam, że drugą osobą była Joanna Klimek (dziś Kurska – red.). Tym, który się wycofał, był moim zdaniem Stanisław Bortkiewicz" – dodaje.

Krajewski twierdzi, że złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Kurska odpowiada na artykuł "Newsweeka". Padły mocne słowa

Joanna Kurska szybko zareagowała na doniesienia zawarte w artykule "Newsweeka". Opublikowała oświadczenie w swoich mediach społecznościowych i zapiwiedziała, że podejmie w tej sprawie odpowiednie kroki prawne.

"W artykule "Newsfejka" "Łapówka w TVPiS?" niejaki Krajewski opowiada, że podejrzewa, iż część tytułowej łapówki trafiła do mnie. Oświadczam, że nigdy nie wzięłam od nikogo żadnej łapówki. Nie znam Krajewskiego, nie wiem, jak wygląda (przekonam się dopiero w sądzie), ale wiem, że to nie Krajewski zawiadomił prokuraturę teraz, tylko mój mąż zrobił to wobec Krajewskiego już 3 lata temu" – podkreśla żona byłego prezesa TVP.

"Krajewski szantażował wtedy jednego z dyrektorów TVP, że jak nie dostanie lepszych warunków zlecenia na produkcję teleturnieju "Va Banque", to będzie szkalować szefostwo telewizji opowiadaniem o łapówce, której beneficjentem miałby być prezes TVP i szef Biura Spraw Korporacyjnych. Dlatego został potraktowany jak szantażysta. (…) W prokuraturze Krajewski wszystkiemu zaprzeczył. Sprawę zamknięto. "To człowiek, który ma długi i zrobi dla pieniędzy wszystko, żeby mieć program w TVP" – powiedziała mi Edyta Podleś, współpracownica Krajewskiego" – czytamy w dalszej części oświadczenia.

Żona byłego prezesa TVP pozywa Sekielskiego i Krysiaka

Zgodnie z zapowiedzią, żona Jacka Kurskiego złożyła w warszawskim Sadzie Okręgowym pozew przeciwko naczelnemu "Newsweeka" Tomaszowi Sekielskiemu i dziennikarzowi Piotrowi Krysiakowi.

Domaga się zamieszczenia w tygodniku "Newsweek Polska" przeprosin za "naruszenie jej dóbr osobistych, a w szczególności dobrego imienia, czci i godności w artykule Vabank za pół miliona łapówki".

"Oświadczamy, że w przedmiotowym artykule zostały zawarte bezpodstawne i niezgodne z prawdą informacje na temat Pani Joanny Kurski. Nieprawdą jest, że Pani Joanna Kurska pobierała jakiejkolwiek łapówki" – mieliby przyznać Tomasz Sekielski i Piotr Krysiak.

"Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu bezpodstawnego naruszenia dobrego imienia, czci oraz godności Pani Joanny Kurskiej oraz wprowadzenia odbiorców w błąd" – brzmi dalsza część oświadczenia.

Joanna Kurska domaga się również zadośćuczynienia w kwocie 50 tys. zł.

Czytaj też:
Nowe twarze w "Dzień dobry TVN". Dziennikarz przed chwilą zniknął z TVP
Czytaj też:
"Rozmawiałem z prezesem TVP". Sakiewicz nie boi się pozwu

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Wirtualne Media
Czytaj także