Ostatnie dni dla Lewicy są niezbyt udane. W wyborach samorządowych formacja uzyskała zaledwie 6,32 proc. poparcia (sejmiki wojewódzkie), czyli mniej niż Trzecia Droga i Konfederacja. Dodatkowo narasta spór między Lewicą a Trzecią Drogą, który został podsycony przez – rzekomo przypadkowe – udostępnienie transmisji z zamkniętych obrad klubu.
"Zakusy Trzeciej Drogi na Nową Lewicę i próby pozbycia się koalicjanta sprawiają, że w partii robi się nerwowo. Pojawiają się głosy, że trzeba rozliczyć szefów. Bo tym razem nie można już mówić o wyborczym przypadku" – opisuje Onet. Rozmówcy z Lewicy mają dosyć obecnego kierownictwa, które nie ma pomysłu na to, jak przebić się ze swoimi pomysłami w koalicji.
– Za bardzo skleiliśmy się z Koalicją, a skoro nie ma żadnej różnicy, to po co wybierać Czarzastego, jak w tej samej cenie można mieć Tuska. Musimy zupełnie zmienić strategię, musimy mieć postulaty, które nas odróżnią, bo zaraz na lewicowych pozycjach zostanie wyłącznie Partia Razem – wskazują rozmówcy z partii.
Na spokojnie
Nie chodzi o to, aby dołączyć do Razem. W planach jest działanie długofalowe. – Kalendarz jest taki, że wszystko uda nam się poskładać. Teraz jakoś przebrniemy przez wybory europejskie, potem wybierzemy którąś z dziewczyn na kandydatkę na prezydentkę, a zaraz po wyborach prezydenckich mamy wybory w partii. Wtedy na spokojnie wybierzemy nowe władze. Ani Biedronia, ani Czarzastego nie będzie. Za półtora roku, na prawie dwa lata przed wyborami będziemy mogli zacząć układać się na nowo– mówi polityk Lewicy.
Czy uda się ograć Włodzimierza Czarzastego, uznawanego za "politycznego wyjadacza"? – W 2019 r. był bohaterem lewicy, bo wprowadził nas z powrotem do Sejmu po czterech latach smuty. Połączył z Biedroniem i Razem i dostał premię za tę jedność. Teraz jednak sytuacja jest inna. To są, wcale nie drugie, tylko trzecie wybory, w których wynik jest poniżej oczekiwań. W końcu Biedroń w prezydenckich też niewiele pokazał. Jeśli Czarzasty nie zgodzi się na pokojowe przekazanie władzy, to nie będzie co zbierać i wydarzy się to, o czym marzą w tej chwili Hołownia i Kosiniak-Kamysz – przekonuje informator Onetu.
Czytaj też:
Poseł Lewicy w Sejmie: Miałam aborcję farmakologicznąCzytaj też:
"To jest zdrada". Lewica znów w ogniu krytyki