"GW" o imprezie w budynku, gdzie działa biuro Czarnka. "Skąd ja mogę wiedzieć?"

"GW" o imprezie w budynku, gdzie działa biuro Czarnka. "Skąd ja mogę wiedzieć?"

Dodano: 
Były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek
Były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek Źródło:PAP / Piotr Nowak
"Gazeta Wyborcza" w sensacyjnym tonie pisała o imprezie, która odbyła się w tym samym budynku, w którym działa biuro poselskie Przemysława Czarnka.

"Mieszkańców Śródmieścia Lublina obudził ostry łomot muzyki techno. Imprezę zorganizowano w budynku, gdzie znajduje się biuro poselskie Przemysława Czarnka. Sąsiedzi słyszeli krzyki i piski dziewczyn. Zdesperowani wezwali policję" – podała lubelska "Gazeta Wyborcza". Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie nadkomisarz Kamil Gołębiowski potwierdził, że oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o zakłóceniu ciszy w nocy z niedzieli na poniedziałek. – Zadzwonił do nas w tej sprawie mężczyzna. Przedstawił się z imienia i nazwiska. To było dokładnie o godz. 23:45 – przekazał Gołębiowski.

– Rzeczywiście z budynku wydobywał się głośny dźwięk muzyki. Drzwi otworzyła nam młoda, 22-letnia kobieta, która została spisana i pouczona o zakłóceniu ciszy nocnej. Wewnątrz znajdowało się kilka, może kilkanaście osób. Wszystko trwało kilka minut. Patrol odjechał. Wspomnianej nocy już nie odbieraliśmy sygnałów z ul. Rayskiego – dodał policjant.

Czarnek: Moje biuro było zamknięte

Do doniesień odniósł się Przemysław Czarnek, szef lubelskich struktur PiS. – Podobno z budynku, w którym znajduje się pana biuro poselskie, ostatnio wydobywała się ostra muzyka techno, tak pisze "Gazeta Wyborcza". Podobno mieszkańców śródmieścia Lublina obudził ostry łomot techno – pytał dziennikarz Wirtualnej Polski.

– No i co? – odpowiedział pytaniem Czarnek. – To jest prawda, tak było? – dopytywał dziennikarz.

– Skąd ja mogę wiedzieć, skoro w tym samym artykule "Gazety Wyborczej" jest napisane, że moje biuro poselskie było nieczynne, a mnie tam nie było. Skąd mogę wiedzieć? Moje biuro poselskie jest na wysokim parterze budynku, który jest dość duży i z którego korzysta wiele organizacji od wielu lat. I młodzieżowych i dorosłych i Kluby "Gazety Polskiej" i Młodzież Wszechpolska. Rozmaite różne organizacje młodzieżowe. Ktoś tam pewnie był za głośno, wezwano policję i bardzo dobrze, że wezwano policję i ok. Ale czy ja mam odpowiadać za wszystkich, którzy korzystają z budynku, w którym mam biuro poselskie? – mówił były minister edukacji.

– Chyba jest budynek, który należy do Klubu Inteligencji Katolickiej – zauważył prowadzący rozmowę.

– To niech pan zapyta sekretariat KIK. Moje biuro poselskie było zamknięte od piątku wieczorem do poniedziałku rano. Jeżeli w niedzielę jakaś organizacja młodzieżowa miała spotkanie i za mocno się bawiła, no to pewnie przesadziła – podsumował polityk PiS.

Źródło: Gazeta Wyborcza / WP
Czytaj także