Przez lata był pracownikiem Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej. W 1980 r. wstąpił do Solidarności i szybko stał się jedną z czołowych postaci Regionu Środkowowschodniego. W stanie wojennym został internowany i był więziony aż do 15 października 1982 r. Osobiście mam wobec pana Janusza dług wdzięczności. W 1987 r. zarządzał specjalnym solidarnościowym funduszem podziemnej „S”, która ratowała osoby skazywane na wysokie grzywny. Tak było i ze mną. Po zatrzymaniu na demonstracji 11 listopada 1987 r. na lubelskim placu Litewskim wprost z aresztu po nocy na „dołku” zawieziono mnie na kolegium. Tam po fałszywym zeznaniu funkcjonariusza SB zostałem skazany na bardzo wysoką grzywnę. Pan Janusz zgłosił się do mnie bardzo szybko i z funduszy Solidarności wręczył mi pieniądze do zapłacenia. Było to jak zbawienie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.