Niemcy podrzucają Polsce migrantów. Ostra reakcja wiceszefa MSWiA

Niemcy podrzucają Polsce migrantów. Ostra reakcja wiceszefa MSWiA

Dodano: 
Granica polsko-niemiecka, zdjęcie ilustracyjne
Granica polsko-niemiecka, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Tomek Murański
My nie będziemy tolerować takich działań. Wszystko musi być w zgodzie z prawem i z procedurami – powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek, odnoszą się do sytuacji, do jakiej doszło na granicy z Niemcami.

Odnosząc się do incydentu na przejściu granicznym w Osinowie Dolnym Czesław Mroczek stwierdził, iż "można zakładać, że to była inicjatywa samych niemieckich funkcjonariuszy".

Czesław Mroczek: To było działanie poza procedurami

— Komendant Straży Granicznej jest już po rozmowie ze swoimi niemieckimi odpowiednikami. We wtorek do sprawy ma się oficjalnie odnieść Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. To było działanie poza procedurami i całą pewnością tak działać nie można – oświadczył wiceszef MSWiA w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Mroczek zapowiedział, że Polska nie będzie tolerować takich działań. Jak podkreślił, wszystko musi odbywać się zgodnie z prawem i procedurami.

Wyjaśnił, że sytuacja do jakiej doszło na pewno nie była wypełnieniem procedury o readmisji. — W sytuacji, kiedy uchodźca złoży wniosek o ochronę w Polsce, a później się przemieści do innego państwa europejskiego, bez rozpatrzenia tego wniosku, państwo, w którym się znajdzie, może go skierować do państwa, które przyjmowało wniosek. Taka jest zasada — powiedział.

Incydent na granicy. Niemcy podrzucili Polsce migrantów

Do zdumiewającej sytuacji miało dojść w piątek 14 czerwca ok. godziny 9 rano. Wtedy to radiowóz niemieckiej policji miał przekroczyć przejście graniczne w Osinowie Dolnym i już po polskiej stronie zostawić rodzinę imigrantów z Bliskiego Wschodu.

Z relacji czytelnika serwisu Dziennik.pl wynikało, że z zaparkowanego na parkingu policyjnego wozu wysiadły dwie dorosłe osoby i troje dzieci. Jak przekazano, "radiowóz odjechał a pozostawione osoby zaczepiały przechodniów i udały się w kierunku jednego z dużych dyskontów". Na miejscu wkrótce pojawiła się policja. O sprawie poinformowano też funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Policja i Straż Graniczna przybyły na miejsce zdarzenia, ale grupy osób z Bliskiego Wschodu już tam nie było. W odpowiedzi na incydent zarządzono sprawdzenie sąsiednich terenów, jednak na razie nie przyniosło to rezultatów.

Morski Oddział Straży Granicznej wyjaśniania incydent. – Zwróciliśmy się do niemieckiej policji z prośbą o wyjaśnienie. Czekamy na odpowiedź – przekazał portalowi o2.pl Tadeusz Gruchalla-Wensierski, rzecznik MOSG. Według MOSG, jest to pierwszy taki incydent.

Czytaj też:
Niemcy podrzucają nam migrantów? Reakcja Straży Granicznej
Czytaj też:
Migranci próbowali nielegalnie przekroczyć granicę. Ukryli się w pociągu
Czytaj też:
"Zagrożeniem są biali obywatele". Absurdalny wpis dziennikarki TVP Info

Źródło: Polska Agencja Prasowa
Czytaj także