Minister wściekł się po słowach dziennikarki. "Nie wolno tak mówić"

Minister wściekł się po słowach dziennikarki. "Nie wolno tak mówić"

Dodano: 
Szef MSWiA, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak
Szef MSWiA, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak Źródło:YouTube / Radio ZET, screen
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak wściekł się po słowach dziennikarki o "fasadowych konsultacjach" ws. strefy buforowej na granicy z Białorusią.

"12 czerwca minister spraw wewnętrznych i administracji podpisał rozporządzenie w sprawie wprowadzenia czasowego zakazu przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej przyległej do granicy państwowej z Republiką Białorusi. Akt został już przesłany do publikacji w Dzienniku Ustaw" – poinformowało w komunikacie MSWiA. Strefa buforowa przy granicy obowiązuje od 13 czerwca.

"Na podstawie przepisów rozporządzenia strefa obejmie zakazem przebywania długość granicy na odcinku 60,67 km, położonym w zasięgu terytorialnym Placówek Straży Granicznej w Narewce, Białowieży, Dubiczach Cerkiewnych oraz Czeremsze. Na odcinku około 44 km obszar objęty zakazem to 200 m od linii granicy państwowej. Natomiast na odcinku około 16 km, położonym w rejonie rezerwatów przyrody, strefa będzie szersza i wyniesie około 2 km. Obszar strefy objętej zakazem nie obejmuje, co do zasady, miejscowości i szlaków turystycznych, tak aby skutki wprowadzonych ograniczeń były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców, turystów czy innych podmiotów prowadzących działalność zawodową" – czytamy.

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak był pytany w czwartek na antenie Radia ZET o to, czy obowiązywanie strefy buforowej może zostać przedłużone.

– Ocenimy skutki i wtedy podejmę decyzję w tej sprawie. Nie jest to oczywiście wykluczone – stwierdził szef MSWiA. – Proszę zwrócić uwagę, że wobec pierwotnego wariantu, który zakładał znacznie większą szerokość strefy buforowej. Po konsultacjach z mieszkańcami, przyrodnikami, przedsiębiorcami, praktycznie do minimum ograniczyliśmy tę strefę i ocenimy, jak to działa, jakie są tego efekty. Tu nie ma żadnej z góry założonej tezy – mówił Siemoniak.

Siemoniakowi puściły nerwy

Wtedy prowadząca rozmowę wskazała, iż "były zastrzeżenia, że konsultacje były fasadowe". – Proszę o cytat, pani redaktor, kto powiedział, że to były fasadowe konsultacje? Gdzie to było, że to były fasadowe konsultacje? – pytał oburzony polityk.

– Może nie padło akurat… – zaczęła Lubecka, ale szef MSWiA nie odpuszczał. – Dwa dni siedział wojewoda od rana do wieczora ze wszystkimi, którzy chcieli rozmawiać. Uwzględniliśmy ich postulaty. Siedział minister Duszczyk w Warszawie z Lekarzami bez Granic, innymi organizacjami pomocowymi. Rozmawialiśmy z mediami. Proszę o cytat, że ktoś powiedział, że to były "fasadowe konsultacje" – grzmiał minister.

– No czytałam... – zaczęła dziennikarka. – Gdzie? Gdzie? Na jakim portalu? Ale gdzie? –dopytywał minister. Beata Lubecka stwierdziła, że czytała o tej sprawie na portalu OKO.press.

Czytaj też:
Rząd wprowadzi kontrole na granicy z Niemcami? "Jeżeli incydent się powtórzy..."

Źródło: Radio Zet
Czytaj także