Minister ds. równości Katarzyna Kotula przygotowała ustawę, która de facto zrównuje związki partnerskie z małżeństwami cywilnymi, obejmując zarówno pary jednopłciowe, jak i heteroseksualne. "W jej wersji ustawy przewidziane są: uroczystość zawierania związku w Urzędzie Stanu Cywilnego, zmiana nazwiska, wspólnota majątkowa, dziedziczenie, prawo do informacji medycznej oraz możliwość przysposobienia dzieci (czyli uznanie przez partnera za własne biologicznych dzieci jego partnera) i pieczy zastępczej (czasowe zastępowanie rodzica w opiece nad dzieckiem)" – donosi "Stan Wyjątkowy".
Platforma Obywatelska może poprzeć projekt Lewicy. Problemem pozostaje PSL, które wciąż chce odwoływać się do konserwatywnych wartości. "SW" podaje, że ludowcy nie zgadzają się na "maksimum" zaproponowane przez Kotulę. "Co ciekawe, najbardziej konserwatywni posłowie PSL to byli politycy Platformy, którzy opuścili partię po jej przesunięciu na lewo, tacy jak Marek Biernacki, Ireneusz Raś, czy Jan Filip Libicki" – wskazano.
Klub PSL liczy 31 posłów, a cała koalicja ma 248 posłów. Wystarczy przekonać połowę ludowców do poparcie projektu, aby ustawa została przyjęta. "Jest to możliwe, pod warunkiem że Kotula zaakceptuje zmiany proponowane przez Władysława Kosiniaka-Kamysza, takie jak rezygnacja z ceremonii w USC, brak możliwości zmiany nazwiska partnera oraz wykluczenie przysposobienia dzieci i pieczy zastępczej" – czytamy.
Kosiniak-Kamysz może się ugiąć
Co zrobi Kosiniak-Kamysz? "Powoli zmienia zdanie na temat związków partnerskich, głównie pod wpływem swojej drugiej żony Pauliny, która ma bardzo liberalne poglądy obyczajowe" – zaznacza "SW". Przypomniano wypowiedź jej wypowiedź sprzed czterech lat: – Moje pokolenie 30-latków nie rozumie sporu o związki partnerskie. Państwo powinno ułatwiać nam życie, a nie utrudniać. Jeśli para żyje ze sobą 50 lat, to dlaczego nie mają po sobie dziedziczyć?
"Kosiniak-Kamysz jest gotów poprzeć ustawę w minimalnej wersji, aby jak najmniej ludowców zagłosowało przeciw. Jest świadomy, że kilkunastu posłów PSL nie zaakceptuje żadnych liberalnych zmian światopoglądowych w prawie, a nie chce zbyt głębokiego podziału. Wie też jednak, że zbuntowani nie będą oni w stanie wraz z PiS i Konfederacją zablokować ustawy o związkach partnerskich w Sejmie" – czytamy.
– Władek dojrzał do tego, żeby zrobić mały krok naprzód – przekonują informatorzy z PSL.
Czytaj też:
"Jestem wkur***ny, oszukali nas". Będzie protest środowiska LGBT?Czytaj też:
Poparcie dla "małżeństw" osób tej samej płci maleje