Były minister w rządzie PiS na celowniku prokuratury. Jest śledztwo

Były minister w rządzie PiS na celowniku prokuratury. Jest śledztwo

Dodano: 
Prokurator, zdjęcie ilustracyjne
Prokurator, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Andrzej Jackowski
Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej. Objęto nim byłego ministra gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka.

Śledztwo ws. przekopu Mierzei Wiślanej to pokłosie zawiadomienia złożonego do prokuratury przez Najwyższą Izbę Kontroli. Taki krok był z kolei następstwem kontroli "Planowanie i realizacja budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską" prowadzonej w Ministerstwie Infrastruktury oraz Urzędzie Morskim w Gdyni.

Jest śledztwo ws. przekopu Mierzei Wiślanej. Chodzi o przekroczenie uprawnień

Jak informuje Interia, śledztwo prowadzone jest na podstawie art. 231 Kodeksu karnego, dotyczącego nadużycia władzy. W jego myśl, funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

– Kluczowe w sprawach gospodarczych są dokumenty. NIK przedstawiła duży pakiet dokumentów, prokuratura będzie musiała je uzupełnić, wystąpiliśmy także o szczegóły do właściwych ministerstw – poinformował w rozmowie z portalem rzecznik gdańskiej prokuratury regionalnej prok. Mariusz Marciniak.

Z przekazanych przez niego informacji wynika, że dopiero po zabezpieczeniu materiałów dowodowych dojdzie do przesłuchań, w tym byłego ministra gospodarki wodnej. Zastrzegł, że nie nastąpi to wcześniej niż na przełomie września i października.

Kontrola NIK i zawiadomienia do prokuratury

O wynikach przeprowadzonej kontroli NIK poinformowała 24 czerwca. Na ich podstawie Izba złożyła do prokuratury dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Oprócz tego, zawiadomienie w sprawie dokonywania wydatków ze środków publicznych bez upoważnienia trafiło do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.

"W toku kontroli NIK ustaliła m.in., że Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni do czasu aktualizacji programu w 2020 r. zaciągał zobowiązania w celu sfinansowania jego realizacji przekraczając o 157,7 mln zł całkowity budżet programu, ze środków budżetu programu dokonywał wydatków na cele niesłużące jego realizacji, a istotną część skontrolowanych zadań inwestycyjnych realizował z naruszeniem zasad rzetelności, legalności, gospodarności i celowości" – poinformowała NIK w komunikacie.

Izba wskazała ponadto, że ówczesny minister gospodarki wodnej "nie określił w sposób realny niezbędnego zakresu rzeczowego i finansowego inwestycji". "Ponadto, w trakcie prac prowadzonych w 2019 r. i 2020 r. nad nowelizacją uchwały RM z 2016 r. nie informował Rady Ministrów, że wartość inwestycji wzrośnie o ponad 100% i tym samym straciła ona uzasadnienie ekonomiczne" – dodano.

Według NIK, "minister sprawując nadzór nad działalnością Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni nie podejmował interwencji mających na celu doprowadzenie do zgodności działań Dyrektora Urzędu z przepisami obowiązującego prawa, świadomie akceptował takie działania uzasadniając to racjonalnością postępowania, a nawet wprowadził Dyrektora Urzędu w błąd".

Czytaj też:
Ważą się losy Romanowskiego. Korneluk zapowiada, co go czeka
Czytaj też:
PiS zawiadamia prokuraturę ws. Giertycha
Czytaj też:
Akcja służb w siedzibie KRS. Oszacowano straty

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Interia.pl
Czytaj także