Policjant, który w lutym 2022 r. nie wpuścił posłanek Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej ma poważne problemy. Zwrot w jego sprawie nastąpił po zmianie władzy.
Początkowo prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. policjanta, który w lutym 2022 roku nie chciał wpuścić posłanek Koalicji Obywatelskiej do zamkniętej strefy przygranicznej. Później zaś je umorzyła. Nieoczekiwany zwrot w sprawie Tomasza Waszczuka nastąpił, kiedy władzę w Polsce przejęła koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Jak informuje w piątek Onet. ten sam prokurator powrócił do sprawy i skierował do sądu akt oskarżenia.
– Rano usłyszeliśmy, przeczytaliśmy w Onecie o tym, że policjant, który stosował prawo, postępował zgodnie z prawem, bronił polskiej granicy, ma stanąć przed sądem, bo jego zachowanie nie podobało się pani Jachirze i nie podoba się teraz prokuraturze Bodnara. Polscy żołnierze byli zaatakowani ze wschodu i w plecy, atakowali ich niestety posłowie ówczesnej koalicji – stwierdził Sebastian Kaleta na konferencji prasowej.
Zdaniem Kalety ta sytuacja dobrze oddaje priorytety obecnego kierownictwa Prokuratury. – Ta informacja zbiegła się z informacją o tym, że bodnarowcy wycofują z sądu akt oskarżenie przeciwko Nergalowi za obrazę uczuć religijnych. Widzimy niestety, że priorytetem dla Adama Bodnara dzisiaj jest ściganie mundurowych, ale z kolei pobłażanie lewackiej ideologii – ocenia były wiceminister sprawiedliwości.
Akt oskarżenia wobec "Nergala" wycofany
Kaleta nawiązał do decyzji prokuratora regionalnego w Gdańsku, który cofnął akt oskarżenia m.in. przeciwko Adamowi "Nergalowi" Darskiemu za sprofanowanie godła RP.
"Ponownie wykonana analiza materiału dowodowego oraz zarzutów aktu oskarżenia doprowadziła do wniosku, że oskarżeni korzystali z prawa do wolności wypowiedzi, gwarantowanej wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej" – czytamy w komunikacie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Czytaj też:
Sędzia napisał do Bodnara, że rezygnuje. "Z uwagi na presję polityczną"Czytaj też:
Nawet Bodnar nie uznaje swoich decyzji za legalne? "To oczywisty dowód"