"W Koalicyjnym Klubie Parlamentarnym Lewicy nadchodzi czas rozliczeń. Część polityków wywodzących się z SLD i Wiosny nie chce już współpracować z partią Razem. We wrześniu może dojść do ostatecznego rozstania z Adrianem Zandbergiem i jego otoczeniem" – donosi "Super Express".
Według rozmówcy z Lewicy, po usunięciu Razem jest szansa, że "wyborcy przestaną utożsamiać cały nasz klub z ich ciągłymi narzekaniami i krytyką rządu". Razem krytycznie oceniła m.in. propozycję ws. "kredytu 0 proc.", a poseł Paulina Matysiak zawiązała współpracę z posłem PiS Marcinem Horałą w kwestiach rozwojowych.
"Jeszcze kilka tygodni temu to Adrian Zandberg. i jego najbliżsi współpracownicy zastanawiali się nad tym, czy chcą działać ramię w ramię z przewodniczącym Włodzimierzem Czarzastym, czy wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim. Chodziło o brak realizacji postulatów, z którymi Lewica szła do wyborów" – opisuje "SE".
Już wkrótce może się okazać, że z klubu zostanie wypchnięta partia Razem. – To przecież absurd, że jesteśmy w jednym klubie i nie tworzymy razem rządu. Tak naprawdę nie wiem, czy oni są w koalicji, czy jednak w opozycji. Powinni pójść swoją drogą – mówi poseł Lewicy.
Mają dość Razem
Co na to partia Razem? – Na pewno trzeba wypracować nową formułę współpracy. Stworzyć krótka listę priorytetowych spraw, o które będziemy wspólnie zabiegali – przekonuje poseł z Razem. "Podział na Lewicy nie będzie oznaczał koalicyjnego trzęsienia ziemi, bo partia Zandberga nie weszła do rządu i bez niej Donald Tusk ciągle posiada większość" – przypomina "SE".
– Taki ruch najbardziej zaszkodzi samej Lewicy. Największą porażkę ponieśli w 2015 roku, kiedy szli do wyborów skrajnie podzieleni – komentuje politolog prof. Olgierd Annusewicz.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz naciska na Hołownię ws. aborcjiCzytaj też:
Nie będzie rewolucji w Funduszu Kościelnym? "Kosiniak zaciągnął hamulec"