Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwołał wiceprezydenta Tomasza Bratka z puli przypadającej według ustaleń PO. Na stanowisko powołał swojego szkolnego kolegę, Tomasza Mencinę.
– Póki Marcin Kierwiński był skuteczny, to mocno to blokował. Teraz jego sprzeciw nie ma już żadnego znaczenia, więc Trzaskowski podjął decyzję, kompletnie lekceważąc zdanie Marcina. Kierwiński jest za słaby, żeby mieć jakikolwiek wpływ na decyzje Rafała – mówi informator portalu wprost.pl. Twierdzi, że prezydent Warszawy złamał wewnętrzne zasady podziału stanowisk między nim a partią. – Widowiskowa i upokarzająca porażka Kierwińskiego w Warszawie. Trzaskowski odwołał wiceprezydenta Warszawy z puli przypadającej według ustaleń PO i powołał swojego człowieka, zresztą szkolnego kolegę – wskazuje rozmówca.
Nowym wiceprezydentem Warszawy został Tomasz Mencina, który jest określany jako osoba nielubiana w stołecznych strukturach PO. Co więcej, ma problemy z prawem. – Ciąży na nim zarzut karny z czasów, kiedy był burmistrzem Dzielnicy Bielany. Nowy wiceprezydent jest oskarżony w procesie, który nadal toczy się przed sądem w Warszawie – twierdzi rozmówca wprost.pl. W marcu 2017 roku do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie tragicznej śmierci 16-latki. Akt obejmuje cztery osoby, które będą odpowiadać za niedopełnienie obowiązków w związku z budową ścieżki rowerowej.
Słabnie pozycja Kierwińskiego
– Rafał Trzaskowski wymierzył policzek Kierwińskiemu i całej warszawskiej PO – wskazuje informator. "Odwołanie Tomasza Bratka ze stanowiska wiceprezydenta spowodowało, że w PO zaczęło się mówić o słabnącej pozycji Marcina Kierwińskiego, sekretarza generalnego partii" – czytamy.
– Nie sądzę, żeby Tusk zostawił Marcina na funkcji sekretarza generalnego. Widzi, że nawet w Warszawie traci wpływy – podsumował rozmówca wprost.pl.
Czytaj też:
Najnowszy sondaż prezydencki. Są trzy wariantyCzytaj też:
Samorządy współfinansowały Campus Polska. Opublikowano listę wpłat