"Lokalni działacze PO, PSL i Lewicy, bliscy współpracownicy czołowych parlamentarzystów koalicji rządzącej, a nawet boiskowy kolega Donalda Tuska – tak wygląda lista beneficjentów najnowszych zmian w Totalizatorze Sportowym" – ujawnił w poniedziałek Onet.
Według portalu należąca w pełni do Skarbu Państwa spółka przeprowadziła w ostatnich miesiącach kadrową rewolucję, wyrzucając wszystkich regionalnych dyrektorów, a w ich miejsce powołując osoby z jasnymi politycznymi powiązaniami. Mogą zarobić nawet ponad 20 tys. zł miesięcznie.
Polska 2050 o zmianach w Totalizatorze Sportowym: Nie na to się umawialiśmy z Polakami
Po publikacji Onetu o politycznym kolesiostwie w Totalizatorze Sportowym krytyczne głosy dominują po stronie opozycji, ale dezaprobatę widać także w obozie władzy. "Nie na to umawialiśmy się z Polakami. Profesjonalizm, nie TKM" – czytamy na oficjalnym profilu Polski 2050 w serwisie X.
TKM to skrót od "Teraz, ku*wa, my" – zwrotu stosowanego przez niektórych polityków i dziennikarzy dla obrazowego określenia stosunków panujących w polskiej polityce. Nawiązuje do podejścia lidera, gdy zwycięska partia polityczna obsadza stanowiska, kierując się podziałem na "my" i "oni" (mianowani przez poprzednią rządzącą partię), a nie względami merytorycznymi.
Za autora określenia uznaje się Jarosława Kaczyńskiego, który użył tego sformułowania w 1997 r. w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", wyjaśniając powody, dla których nie startował w wyborach do Sejmu z listy Akcji Wyborczej Solidarność, mimo że uczestniczył w powoływaniu tej formacji.
Prezes PiS stwierdził wtedy, że w AWS zbyt wielką rolę odgrywa nieformalna partia "TKM", którą miała cechować chęć zajęcia stanowisk rządowych i korzystania z układów stworzonych przez poprzedników, zamiast dokonywania reform. Według Kaczyńskiego określenie "TKM" wymyślił Marek Kuchciński.
Czytaj też:
Lukratywne stanowiska dla obozu władzy. Zandberg: Nie wiecie komu kibicujecie?