NOTATNIK MALKONTENTA | Dlaczego „Lucyna”? Dalibóg, nie wiem, a chętnie bym się dowiedział. Może to na cześć żony albo dziewczyny pomysłodawcy akcji? A może to od L4, czyli nazwy druku zwolnienia lekarskiego?
To drugie jest chyba bardziej prawdopodobne, bo z takiego właśnie wybiegu skorzystała masa funkcjonariuszy policji akurat przed 11 listopada, nazywając swoją akcję właśnie „Lucyna” – co jest swego rodzaju tradycją policyjną i zdarzało się wielokrotnie. Celem było wywarcie nacisku na władzę, aby zaproponowała korzystne dla funkcjonariuszy rozwiązania socjalne, płacowe czy emerytalne. Przy czym wobec kilkunastu tysięcy wakatów w policji masowe zwolnienia lekarskie (gdzie kontrolerzy z ZUS?) są już gigantycznym problemem. Ściągnięcie na 11 listopada funkcjonariuszy z całego kraju do Warszawy oznacza zaś, że wiele miejsc zostaje bez ochrony i ze szczątkową obsadą.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.