W poniedziałek z okazji święta 11 listopada ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Według szacunków stołecznego ratusza uczestniczyło w nim około 90 tys. osób. Wśród nich byli liczni przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim na czele. Lider PiS ostatni raz w marszu wziął udział w 2018 r.
– Wybieramy się na Marsz Niepodległości. Bardzo wielu członków naszej partii i jej sympatyków przyjeżdża na ten marsz z całej Polski. Wybieramy się przede wszystkim z jedną intencją. Chcemy, by obóz patriotyczny był zjednoczony i szedł razem w tym marszu, ale także szedł razem w przedsięwzięciach politycznych, które są potrzebne po to, by zmienić obecny stan Polski. Aby Polska trwała, by naród polski trwał, by Polska była krajem suwerennym – powiedział Kaczyński przed marszem.
Kaczyński na Marszu Niepodległości. Prof. Dudek: Chodzi o wybory prezydenckie
Obecność prezesa PiS na Marszu Niepodległości komentował w TVN24 prof. Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW. Jego zdaniem udział Kaczyńskiego w tym wydarzeniu to ukłon w stronę elektoratu Konfederacji, który ma związek z wyborami prezydenckimi.
Zdaniem Dudka zaraz po pierwszej turze wyborów prezydenckich nastąpi "bombardowanie" Sławomira Mentzena (jest kandydatem Konfederacji na prezydenta – red.), żeby w drugiej turze poparł kandydata PiS.
Nadal nie wiadomo, kogo partia Kaczyńskiego wystawi do walki o Pałac Prezydencki. Wcześniej mówiło się, że nazwisko kandydata PiS poznamy właśnie 11 listopada, ale ogłoszenie decyzji zostało przesunięte z powodu trwających wciąż badań. Nowy termin prezentacji kandydata PiS to "za kilkanaście dni".
Mentzen: Dziwię się, że politykom PiS nie wstyd tu przychodzić
– Dziwię się, że politykom PiS nie jest wstyd przychodzić na Marsz Niepodległości, przecież przez swoje lata rządów robili wszystko, co mogli, żeby ograniczyć tę polską niepodległość – oświadczył wczoraj Mentzen.
– Zgodzili się na powiązanie pieniędzy z KPO z praworządnością, na Zielony Ład się zgodzili, na unijne długi i unijne podatki się zgodzili, więc dziwię się, że tu przyszli – dodał. Stwierdził, że gdyby był politykiem PiS, "to byłoby mi wstyd się tutaj dzisiaj pokazać".
Czytaj też:
Oni przyszli na Marsz Niepodległości. Zobacz galerię