Gdy dopytuję, czy Kopacz i Komorowski to wiarygodne nazwiska, Jarosław Gowin bez chwili wahania odpowiada, że były prezydent i premier są brani pod uwagę, bo to ludzie całkowicie zmarginalizowani w Platformie przez Grzegorza Schetynę. – Oni mają jeszcze poczucie, że mogą coś zdziałać w poważnej polityce. Komorowski nie ukrywał zresztą swojej chęci do kandydowania, co zostało dosyć cierpko skomentowane przez polityków PO – dodaje szef Porozumienia, wicepremier i były minister w rządzie Donalda Tuska. Jak twierdzi europoseł, który chce zachować anonimowość, do tej listy należy jeszcze dopisać Bogdana Zdrojewskiego, byłego ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który coraz mniej komfortowo czuje się we własnej partii.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.