Żołnierz zmarły przy granicy to ofiara "fali"? Szokujące kulisy

Żołnierz zmarły przy granicy to ofiara "fali"? Szokujące kulisy

Dodano: 
Granica polsko-białoruska w miejscowości Stare Masiewo
Granica polsko-białoruska w miejscowości Stare Masiewo Źródło: PAP / Artur Reszko
Żołnierz pełniący służbę przy granicy z Białorusią, który na początku lutego popełnił samobójstwo, mógł – według mediów – być ofiarą tzw. fali.

"Z głębokim żalem informujemy, że dziś w nocy na terenie działań operacji Bezpieczne Podlasie doszło do samobójczej śmierci jednego z żołnierzy" – przekazało w niedzielę Dowództwo Operacyjne we wpisie zamieszczonym na platformie X.

Według komunikatu okoliczności tragicznego zdarzenia wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem prokuratury. "Rodzina i bliscy zmarłego żołnierza zostali otoczeni opieką psychologiczną" – zapewnia wojsko.

Według nieoficjalnych ustaleń Onetu, żołnierz, który popełnił samobójstwo miał zaledwie 19-lat i od roku pełnił dobrowolną służbę wojskową. "Razem ze swoim kolegą – zawodowym szeregowym – brali udział w operacji 'Bezpieczne Podlasie'. Pełnili służbę na tzw. pasku granicznym przy zaporze, która chroni granicę przed naporem migrantów. 19-latek przeładował broń służbową w kierunku wspomnianego kolegi, który go gnębił" – czytamy.

Ofiara znęcania?

– Zawodowy szeregowy schronił się za tzw. budką. Żołnierz nie strzelił w jego kierunku, za to wycelował broń w swoją głowę i nacisnął spust – przekazał informator. Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ 3 lutego wszczęła postępowanie w sprawie tragedii na przy granicy w okolicach Białowieży.

Płk Radosław Wiszenko, szef Działu do Spraw Wojskowych i zastępca prokuratora rejonowego w kwestii znęcania się nad 19-letnim żołnierzem przyznaje: – Mamy takie informacje, jednak na razie po przesłuchaniach świadków ta okoliczność nie została potwierdzona.

"Prokurator zaznacza jednak, że sprawa jest prowadzona dopiero drugi dzień i nie może wykluczyć, że na późniejszym etapie śledztwa ustalenia się nie zmienią. Zwłaszcza że przedmiotem prowadzonego śledztwa jest wiadomość, którą młody żołnierz wysłał do swoich kolegów na komunikatorze przed tragedią" – wskazuje Onet.

– Mogę potwierdzić, że taka informacja została wysłana. Telefony zostały zabezpieczone w celu ustalenia, czy nie było innej korespondencji – przekazał płk Wiszenko. Prokuratura ma w planie przesłuchanie kolejnych świadków w celu weryfikacji wiadomości 19-latka.

Czytaj też:
Tragedia na granicy z Białorusią. Nie żyje polski żołnierz
Czytaj też:
Białoruś zwiększa napór nielegalnych imigrantów do Polski. Niepokojące liczby
Czytaj też:
Skazana za szpiegostwo Białorusinka nie stawiła się w więzieniu

Źródło: X / Onet
Czytaj także