Morawiecki usłyszał zarzuty. Wiadomo, co powiedział

Morawiecki usłyszał zarzuty. Wiadomo, co powiedział

Dodano: 
Poseł PiS Mateusz Morawiecki
Poseł PiS Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Paweł Supernak
Były premier Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r.

Były premier stawił się na przesłuchaniu w sprawie wyborów kopertowych o godz. 11. Mateusz Morawiecki potwierdził, że przedstawiono mu zarzuty. – Skorzystałem z prawa do odmowy składania wyjaśnień – powiedział polityk PiS po wyjściu z Prokuratury Okręgowej.

Morawiecki wskazał, że składał długie wyjaśnienia na przesłuchaniu przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Dopytywany o powody odmowy składania wyjaśnień w prokuraturze, choć wcześniej deklarował gotowość współpracy, powiedział: – To jest element współpracy. W momencie jak się zapoznam z aktami, to będę składał zeznania.

Były premier potwierdził, że usłyszał zarzuty, które brzmiały podobnie jak te formułowane we wniosku o uchylenie immunitetu. – Proszę mnie nie ciągnąć za język, bo ja nie wiem dokładnie zgodnie z procedurą, co ja mogę państwo powiedzieć – dodał.

Morawiecki: Podjąłbym taką decyzję jeszcze raz

– Konstytucja i jej artykuły nakłada na rząd odpowiedzialność za zachowanie porządku publicznego, bezpieczeństwa wewnętrznego, a to co wtedy działo się w naszym państwie groziło destabilizacją całego systemu. Dziś jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich. Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, czy zlecać prace przygotowawcze do realizacji wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął – zapewnił były premier przed wejściem do budynku prokuratury.

Na Morawieckiego czekała tam grupa sympatyków. Jego słowa spotkały się z brawami osób zgromadzonych i okrzykami "dziękujemy". – KO tak naprawdę realizowała swoje ciasne interesy, partyjne interesy – mówił. Przekonywał, że wybory kopertowe odbywały się w takich krajach jak USA, Kanada, Niemcy, czy Korea. – Był to normalny mechanizm realizacji procesu wyborczego – wskazał.

Przekonywał, że gdyby rząd PiS nie podjął się przygotowywania wyborów, to oskarżany byłby o zamach na demokrację. – Zapytajmy dlaczego PO zachowała się tak antydemokratycznie. Chcieli wówczas wymienić swoją skompromitowaną kandydatkę Małgorzatę Kidawę-Błońską. I wymienili. To był brutalny cel, który realizowali bez oglądania się na zdrowie ludzie i życie – mówił Morawiecki.

Czytaj też:
Morawiecki w prokuraturze. "To był straszny czas"
Czytaj też:
Zarzuty dla Morawieckiego? Były premier mówi o "asie w rękawie"

Źródło: X / PAP/Onet
Czytaj także