W styczniu były premier Mateusz Morawiecki zrzekł się immunitetu. Przekazał wtedy, że "w swojej działalności publicznej kieruje się troską o dobro wspólne". Polityk stwierdził, że wszystkie decyzje podczas sprawowania przez niego funkcji Prezesa Rady Ministrów "podejmował w zgodzie z Konstytucją RP i w interesie Rzeczypospolitej Polskiej". W czwartek polityk PiS stawił się w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej.
Według informacji przekazanych przez szefa MS, prokuratora generalnego Adama Bodnara, Morawiecki ma usłyszeć zarzuty w kontekście tzw. wyborów kopertowych. Prokuratura zarzuca politykowi, że jako premier przekroczył swoje uprawnienia i podjął działania w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja 2020 r. w trybie wyłącznie korespondencyjnym bez podstawy prawnej.
Morawiecki: Podjąłbym taką decyzję jeszcze raz
– Konstytucja i jej artykuły nakłada na rząd odpowiedzialność za zachowanie porządku publicznego, bezpieczeństwa wewnętrznego, a to co wtedy działo się w naszym państwie groziło destabilizacją całego systemu. Dziś jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich. Gdybym miał jeszcze raz podejmować decyzję, czy zlecać prace przygotowawcze do realizacji wyborów, to bym jeszcze raz taką samą decyzję podjął – zapewnił były premier przed wejściem do budynku prokuratury.
Na Morawieckiego czekała tam grupa sympatyków. Jego słowa spotkały się z brawami osób zgromadzonych i okrzykami "dziękujemy".
– KO tak naprawdę realizowała swoje ciasne interesy, partyjne interesy – mówił. Przekonywał, że wybory kopertowe odbywały się w takich krajach jak USA, Kanada, Niemcy, czy Korea. – Był to normalny mechanizm realizacji procesu wyborczego – wskazał.
Przekonywał, że gdyby rząd PiS nie podjął się przygotowywania wyborów, to oskarżany byłby o zamach na demokrację. – Zapytajmy dlaczego PO zachowała się tak antydemokratycznie. Chcieli wówczas wymienić swoją skompromitowaną kandydatkę Małgorzatę Kidawę-Błońską. I wymienili. To był brutalny cel, który realizowali bez oglądania się na zdrowie ludzie i życie – mówił Morawiecki.
– Zapytajmy jeszcze dlaczego oni robią to przedstawienie. Skąd te komisje śledcze, wezwania do prokurautry. Skąd to nękanie. Po pierwsze chcą przykryć swoją wielką nieudolność, nieudacznictwo. Przykryć to, że nie dbają o ludzi. Po drugie chcą zohydzić Polakom tamten czas, tą szlachetną postawę Polaków. Po trzecie chcą jeszcze głębiej Polaków podzielić. Chcą wykopać jeszcze większy rów między Polakami. Nie dajmy się podzielić – podkreślał były premier.
– Dajecie mi jeszcze dodatkową moc. Nie tylko, żeby nie bać się ich, bo nie takie reżimy przeżyłem, ale żeby walczyć z nimi, bo także i ten miecz, który siecze nasz kraj teraz on również skruszeje. Nie będą nam różni tuskowcy i bodnarowcy pluć w twarz. Będziemy walczyć zawsze o prawdę i o zwycięstwo – zaapelował polityk PiS.
Czytaj też:
Zarzuty dla Morawieckiego? Były premier mówi o "asie w rękawie"Czytaj też:
"Tusk woli grać w ping-ponga". Morawiecki publikuje spot
