Podczas nadzwyczajnego szczytu w Brukseli, który odbył się w czwartek, omówiono kwestie dotyczące systemu bezpieczeństwa w Europie, a także wsparcia militarnego dla Ukrainy. Plan dozbrojenia Wspólnoty, proponowany przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, został przyjęty jednomyślnie.
W konkluzjach Rady Europejskiej wezwano do zwiększenia wielkości dostępnego finansowania w obszarze bezpieczeństwa i obronności. Obecnie ten limit wynosi osiem miliardów euro.
Podczas szczytu poruszono również temat ewentualnego wsparcia militarnego dla Ukrainy. W tym przypadku nie było jednak jednomyślności. Na zapisy dotyczącej tej kwestii w konkluzjach nie zgodził się premier Węgier Viktor Orban. Polityk zasugerował, że wojnę należy zakończyć.
Jak przekazał Reuters, konkluzje zostały jednak zatwierdzone bez wsparcia Węgier. Agencja, informując o tej sytuacji, powołała się na jednego z unijnych urzędników uczestniczących w spotkaniach w Brukseli.
Tusk o Ukrainie: Nadzieja jest mniej prawdopodobna
Podczas swojego przemówienia w Sejmie premier Donald Tusk zwrócił uwagę na sytuację Kijowa w obliczu wojny.
– Nadzieja na to, aby Ukraina otrzymała w najbliższym czasie twarde gwarancje bezpieczeństwa z fizyczną obecnością USA na rzecz tych gwarancji wydaje się dzisiaj mniej prawdopodobna, mówię delikatnie, niż wcześniej – powiedział Tusk.
Jak zaznaczył, „to polskie stanowisko – nic o Ukrainie bez Ukrainy”. – Dzisiaj ta obawa, że być może zapadną jakieś decyzje wiążące ponad głowami Ukrainy, a dotyczące stricte Ukrainy, ta obawa jest dzisiaj większa niż wcześniej, wiecie o tym państwo równie dobrze jak ja – podkreślił.
Wojska polskie na Ukrainie? Tusk: Nie ma takich oczekiwań
Donald Tusk odniósł się również do pytań dotyczących ewentualnego wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę.
– Nie ma takich oczekiwań. Nasza decyzja od początku była jasna i to też był konsensus tutaj w Polsce. Polska zaangażowała się w pomoc Ukrainie na różne sposoby, w sposób niezwykle intensywny – podkreślił szef rządu.
– Będziemy mieli do odegrania rolę kluczowa tak czy inaczej, niezależnie od tego, jak zakończą się negocjacje, na co USA się zdecydują, jeśli chodzi o jakąś formę gwarancji dla Ukrainy – dodał.
Odnosząc się do rozmów pokojowych, premier przyznał, iż „jest iluzją, że Rosjanie, Amerykanie czekają z otwartymi ramionami, żeby Europa w tej czy innej postaci usiadła przy stole negocjacyjnym”. – Nie można wykluczyć, że w związku tak, a nie inaczej definiowanymi interesami amerykańskimi w relacji z Rosją, po tym zapowiadanym resecie pozycja Europy będzie trudniejsza – powiedział Tusk.
Rosja znów zaatakuje? Premier wskazuje perspektywę czasową
Donald Tusk ponownie nawiązał do nadzwyczajnego szczytu UE w Brukseli.
– Nasi partnerzy, moje koleżanki i moi koledzy z RE, premierzy, prezydenci dzielili się wczoraj także informacjami, np. wywiadowczymi ze swoich państw. Także Ukraina przekazywała te informacje analityczne – powiedział szef rządu.
Premier bezpośrednio nawiązał do zagrożenia ze strony Moskwy. – Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj Rosja inwestuje, a także uzyskuje zdolności mobilizacyjne w skali, która wskazuje, że jest zainteresowana, aby w ciągu 3-4 lat być gotowym do pełnoskalowej operacji nie przeciwko Ukrainie, tylko komuś wyraźnie większemu – powiedział.
Czytaj też:
Plan Trumpa nie powiedzie się? Wywiad państwa NATO ostrzegaCzytaj też:
"UE chce kontynuacji wojny". Orban murem za Trumpem
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
