Palikot jest bezdomny. "Nie mam z czego żyć"

Palikot jest bezdomny. "Nie mam z czego żyć"

Dodano: 
Były poseł Janusz Palikot (P) doprowadzany przez funkcjonariuszy CBA na przesłuchanie
Były poseł Janusz Palikot (P) doprowadzany przez funkcjonariuszy CBA na przesłuchanie Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Były lider Twojego Ruchu Janusz Palikot opuścił pod koniec stycznia br. wrocławski areszt po wpłaceniu 2 mln zł kaucji. Biznesmen narzeka, że nie ma "z czego żyć".

Na początku października ub.r. Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani przez CBA w Lublinie i Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia przewieziono ich do prokuratury we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa.

Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł.

Palikot usłyszał łącznie osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Najsurowsza kara, jaka grozi za czyny zarzucane byłemu posłowi, to 20 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznaje się do winy.

Palikot: To niemożliwe, żeby człowiek mógł się umyć raz na cztery dni

Palikot po wpłaceniu poręczenia majątkowego i opuszczeniu aresztu przekonywał, że jest niewinny, że to udowodni i będzie żądał odszkodowania.

– Wychodzę przede wszystkim jako człowiek uniesiony tymi niesamowitymi doświadczeniami – powiedział, odnosząc się do wsparcia, które otrzymał. Jednocześnie stwierdził, że w areszcie, w którym przebywał, jest "wiele rzeczy do zmiany".

– To jest niemożliwe, żeby była woda ciepła w XXI wieku ograniczona trzy razy dziennie po godzinę. Żeby człowiek mógł się umyć raz na cztery dni, żeby nie było szmaty do wytarcia podłogi. Ja musiałem wycierać ścierką do naczyń podłogę swojej własnej celi – mówił.

Dodał, że cela była "śmierdzącym lochem z XIX wieku", a "spacerniak to jest klatka dla zwierząt w zoo". – Warunki, w których człowiek tutaj przebywa, są poniżej wszelkiej krytyki, ale ludzie są bardzo dobrzy – podkreślił.

– Strażnicy, ci specjaliści wszyscy, wychowawca, psycholog, są zaskakująco sensowni. Z nimi można by naprawdę zrobić nowoczesną służbę więzienną, a nie to dziadostwo, w którym my tkwimy – ocenił.

Były poseł: Nie mam gdzie mieszkać

Teraz Janusz Palikot zdradził w rozmowie z „Faktem”, jak mu się żyje na wolności.

– Nie mam konta bankowego, karty kredytowej i nie mam nawet, gdzie mieszkać! Jestem zmuszony przebywać u znajomych. Nie mam dodatkowo z czego żyć. Muszę od początku wszystko sobie poukładać – przyznał były parlamentarzysta.

– Gdyby nie rodzina, bliscy i znajomi, to nie wiem, jak bym wyszedł z tej sytuacji. Odzyskanie czegoś zajmie lata! – dodał.

Jak podkreślił, "trzeba mieć pieniądze na jedzenie i mieszkanie. To są najbardziej elementarne sprawy". Biznesmen zwrócił jednocześnie uwagę na pomoc, jaką uzyskał od najbliższych.

Były szef Twojego Ruchu przedstawił również swoje plany na przyszłość. – Zaczynam spotkania dotyczące mojej książki, którą planuję wydać. Będą to wspomnienia z więzienia. Napisałem w nim ponad 2 tys. stron – powiedział Janusz Palikot.

Czytaj też:
Janusz Palikot trafił do szpitala. "Lekarz wezwał karetkę"
Czytaj też:
Janusz Palikot skazany. Były polityk musi zapłacić karę grzywny


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Fakt / Interia.pl, TVN24, DoRzeczy.pl
Czytaj także