Rekonstrukcja rządu. Znamy trzy nazwiska

Rekonstrukcja rządu. Znamy trzy nazwiska

Dodano: 
Premier Donald Tusk (C) i ministrowie podczas posiedzenia rządu w KPRM w Warszawie
Premier Donald Tusk (C) i ministrowie podczas posiedzenia rządu w KPRM w Warszawie Źródło: PAP / Paweł Supernak
Premier Donald Tusk planuje znaczącą rekonstrukcję rządu. Na jej kształt wpłynie wynik wyborów. Jeśli wygra Rafał Trzaskowski, trzech ministrów przejdzie do Pałacu Prezydenckiego. Padły nazwiska.

Szef rządu zapowiedział zmiany w Radzie Ministrów już na początku lutego. Zamiast jednego z największych, Polska ma mieć jeden z najmniejszych rządów w Europie. – To będzie zmiana, powiedziałbym, systemowa. Będziemy mieli nie jeden z największych w Europie, ale jeden z najmniejszych rządów, jeśli chodzi o strukturę. I z tego tytułu będą też oczywiste konsekwencje personalne – powiedział Tusk.

– Nie że ktoś wyleci za karę, tylko będzie na pewno mniej ministrów i nie wiem, czy ci, którzy mówią o tym głośno publicznie, czy oni zgłaszają się do tej rekonstrukcji jako autorzy, czy ofiary, ale to zobaczymy po czerwcu – mówił dalej. Wskazał, że rekonstrukcja nastąpi prawdopodobnie po wyborach prezydenckich.

Nowacka, Nitras i Tomczyk w Pałacu Prezydenckim?

Okazuje się, że w przypadku triumfu Rafała Trzaskowskiego, do Pałacu Prezydenckiego mogłoby się przenieść nawet kilkoro ministrów i wiceministrów.

– To z pewnością będą osoby, z którymi dobrze się dogaduje i do których ma zaufanie. Część z nich jest w jego sztabie wyborczym. Można się spodziewać, że w przypadku wygranej Rafał zaproponuje im dalszą współpracę – mówi Radiu Zet polityk KO.

Z ustaleń radia wynika, że do Pałacu Prezydenckiego mogliby się przenieść minister edukacji narodowej Barbara Nowacka, minister sportu Sławomir Nitras i wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk.

Nitras dobrze dogaduje się z Trzaskowskim, współtworzy Campus Polska i ma opinię dobrego organizatora. Radio Zet wskazuje, że polityk Koalicji Obywatelskiej mógłby nawet liczyć na stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta RP. Z kolei w roli ministra sportu mógłby go zastąpić jeden z parlamentarzystów. Wcześniej wśród potencjalnych kandydatów wskazywano byłą siatkarkę Małgorzatę Niemczyk, byłego siatkarza Pawła Papkego czy byłą ekssnowboardzistkę Jagnę Marczułajtis.

Tomczyk również należy do najbliższych współpracowników Trzaskowskiego, a w przeszłości odpowiadał za zwycięskie kampanie prezydenta Warszawy. Co więcej, wiceszef MON zajmował się obronnością jeszcze jako parlamentarzysta, a obecnie jest odpowiedzialny za tzw. Tarczę Wschód.

Z kolei w przypadku Nowackiej mówi się o łączącej ją z Trzaskowskim ustnej umowie, że jeśli prezydent Warszawy wygra wybory i zostanie głową państwa, szefowa MEN zostanie jego współpracownikiem w Pałacu Prezydenckim. Taki transfer byłby tym bardziej prawdopodobny, że minister edukacji musi w ostatnim czasie mierzyć się z krytyką.

Nowacka zaprzecza. "Bzdura"

Radio Zet zapytało o ewentualne przejście do Pałacu Prezydenckiego i domniemaną umowę z Trzaskowskim samą zainteresowaną. Barbara Nowacka stanowczo zaprzeczyła.

"Bzdura. Nie ma takich umówi i planów. Dementuję to dość regularnie, bo dość regularnie ktoś takie głupoty wypisuje mimo wielokrotnego jasnego komunikatu. Nie. Jestem zaszczycona być ministrą Edukacji Narodowej w rządzie premiera Tuska. I nikt u nas nie dzieli stołków, tylko wspieramy kampanię Rafała Trzaskowskiego, by wygrał wybory" – odpisała szefowa MEN.

Polityk Koalicji Obywatelskiej, który rozmawiał z radiem, uważa, że nie należy się dziwić takiej reakcji minister.

– Dziś nikt nie potwierdzi, że dostanie cokolwiek – mówi informator.

Czytaj też:
Leszczyna do dymisji? Minister zabrała głos
Czytaj też:
Rekonstrukcja rządu. Minister Tuska przestrzega

Źródło: Radio Zet / DoRzeczy.pl
Czytaj także