Grupy czarnoskórych migrantów obserwują podwórka, zaglądają do domów

Grupy czarnoskórych migrantów obserwują podwórka, zaglądają do domów

Dodano: 
Imigranci płynący do Europy/ Flaga Polski z godłem
Imigranci płynący do Europy/ Flaga Polski z godłem Źródło: PAP/EPA / Angel Medina G. / pixabay
Po Czerwonym Borze chodzą grupy młodych, ciemnoskórych mężczyzn, obserwują podwórka, zaglądają do domu, ciągają za klamki – relacjonuje Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska.

W rozmowie z Łukaszem Janowskim w Radio Wnet redaktor Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska przekazała informacje z granicy z Białorusią, gdzie trwa wymierzona w Polskę operacja hybrydowa z użyciem nielegalnych cudzoziemców z Afryki i Azji.

Dziennikarka Telewizji Republika powiedziała, że prób przekroczenia granicy jest coraz więcej, ponad sto dziennie. Powoli wracamy do sytuacji z jesieni 2021 roku. Wszystko zmierza w tą stronę. – Migranci są agresywni, bo atakują polskie patrole, rzucają kamieniami, konarami, gwoździami, śrubami. Przychodzą przygotowani. Służby cały czas mają, co robić – powiedziała, zaznaczając, że służby są skuteczne, a graniczna zapora bardzo pomocna.

Skąd tylu migrantów w Czerwonym Borze?

Siewiereniuk-Maciorowska została zapytana o niepokojące doniesienia z nadgranicznych miejscowości. – Do tej pory tam w tych wsiach i w Czerwonym Borze, ale i nieopodal, po prostu ludzie żyli spokojnie. To są niewielkie miejscowości, każdy z każdym się znał. W tej chwili od jakiegoś czasu chodzą po prostu grupy młodych mężczyzn ciemnoskórych, obserwują podwórka, zaglądają do domu, ciągają za klamki – powiedziała dziennikarka.

Czerwony Bór to miejscowość, w której utworzono ośrodek dla migrantów, ale do tej pory byli to głównie Białorusi, którzy szybko integrowali się i odnajdowali w polskiej rzeczywistości oraz Czeczeni. Nie było tam natomiast ludzi przetransportowanych z Afryki. Dziennikarka rozmawiała na miejscu z imigrantem z Czeczenii, który powiedział, że Afrykanie nie chcą być w Polsce i po dwóch, trzech dniach pobytu w ośrodku starają się przemieścić do Niemiec.

Siewiereniuk-Maciorowska, która jeździ na wschodnią granicę prawie codziennie potwierdziła, że jest ona dobrze zabezpieczona, imigranci są powstrzymywani przez zaporę i polskie służby, więc nie jest jasne, jakim sposobem ludzie z Afryki przedostają się na polską stronę. Do ośrodka w Czerwonym Borze zwożonych jest 70, 80 cudzoziemców tygodniowo.

Operacja hybrydowa na polskiej granicy z Białorusią

Przypomnijmy, że od kiedy w 2021 r. białoruskie władze rozpoczęły akcję nasyłania nielegalnych migrantów, Polska jest zmuszona angażować znaczące siły wojskowe i porządkowe oraz środki finansowe, by zabezpieczyć granicę przed ludźmi sprowadzanymi z najrozmaitszych państw Afryki i Azji. W przytłaczającej większości są to młodzi mężczyźni z państw, które nie są objęte działaniami wojennymi.

Przypomnijmy, że na 186 km granicy z Białorusią stoi zbudowana w 2022 r. stalowa zapora. Jej zadaniem jest zabezpieczenie granicy przed nielegalnymi cudzoziemcami. Uzupełnia ją tzw. bariera elektroniczna, rozciągnięta również na odcinki rzeczne. W minionym roku zmodernizowano obie zapory, na stalowej zamontowano dodatkowe poziome przęsła, a także zwoje concertiny.

Od czerwca 2024 r. na podlaskim odcinku polsko-białoruskiej granicy działa strefa buforowa, obejmują obecnie długość granicy na odcinku prawie 79 kilometrów.

Czytaj też:
"Polki nie rodzą". Jachira chce wpuszczania migrantów zamiast "rasizmu" na granicy
Czytaj też:
Suski o proteście w Radomiu: Ludzie się boją. Czują się oszukani


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: dorzeczy.pl/gielda


Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: Radio Wnet, YouTube / DoRzeczy.pl
Czytaj także