O sprawie rozpisuje się Wirtualna Polska. Zdaniem dziennikarzy portalu to "to historyczny moment w relacjach polsko-ukraińskich" ponieważ władze Ukrainy za pośrednictwem Instytutu Pamięci Narodowej po raz pierwszy wskazały jasną drogę realizacji prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych. Świadczy to o zmianie podejścia Ukrainy, gdyż do tej pory Kijów unikał tematu ekshumacji, odmawiając Polakom prawa do zbadania szczątków i godnego pochówku ofiar.
Przełomowa decyzja ws. ekshumacji
Karolina Romanowska w 2024 roku złożyła formalny wniosek o ekshumacje szczątków ofiar ukraińskiej rzezi. Chodziło o groby w miejscowości Ugły w obwodzie rówieńskim. To pierwsza osoba prywatna, która zdecydowała się na taki ruch. Z oficjalnej odpowiedzi ukraińskiej strony wynika, że koordynację ekshumacji przejmie ukraiński Instytut Pamięci Narodowej. Prace są wstępnie zaplanowane na maj 2025 roku.
"Projekt ten został uwzględniony w oficjalnym planie działań Instytutu i przewidziano na ten cel środki finansowe. Przedsięwzięcie jest realizowane we współpracy z Komunalnym Przedsiębiorstwem (...) we Lwowie, które uzyskało zgodę Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej oraz Ministerstwa Kultury i Komunikacji Strategicznych Ukrainy" – czytamy w oficjalnym dokumencie IPN skierowanym do Romanowskiej.
"Szansa dla tysiąca rodzin"
Romanowska podkreśla w rozmowie z WP, że to "pierwszy realny krok" do rozpoczęcia ekshumacji na Wołyniu. – To nie tylko moja osobista sprawa, to szansa dla tysięcy rodzin z Polski, które od lat czekają na możliwość godnego pochówku swoich bliskich. Poświęciłam tej sprawie dwa lata starań i rozmów z ekspertami – wskazała.
Przypomnijmy, że do tej pory Ukraina odmówiła lub nie rozpatrzyła 65 wniosków zgłaszanych przez polski Instytut Pamięci Narodowej.
Romanowska dodaje, że sprawa Wołynia była w przeszłości wykorzystywana do dzielenia obu narodów. – Dzisiejszy dzień pokazuje, że można budować mosty na prawdzie i szacunku. Doceniam, że to strona ukraińska deklaruje poniesie kosztów badań - mówiła.
Czytaj też:
Kosiniak-Kamysz o zakończeniu wojny: Tylko taki wariant może być brany pod uwagęCzytaj też:
Polski port na Ukrainie? Zaskakujący pomysł wiceministra