Lider prawicowej partii AUR George Simion, który ubiega się o fotel prezydenta Rumunii, przyjechał do Polski, aby udzielić poparcia Karolowi Nawrockiemu. Rumuński polityk pojawił się na wiecu wyborczym w Zabrzu.
– Bardzo się cieszę, że jest ze mną zwycięzca pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii i przyszły prezydent Rumunii George Simion – powiedział kandydat na prezydenta RP popierany przez Prawo i Sprawiedliwość.
– Wspólnie z Rumunią, gdy wygra George, gdy wygramy my 18 maja, będziemy budować Europę wartości, Europę ojczyzn, w której nie damy Unii Europejskiej się scentralizować i zrobić z Polski i z Rumunii swoich województw. Wspólnie z Rumunami będziemy także budować Bukaresztańską Dziewiątkę i nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi – stwierdził Nawrocki.
– Nie chcemy oddawać naszych wartości, naszych zbrojeń, naszej waluty. Dlatego George, mój przyjaciel, jest dziś ze mną – dodał.
Simion odpowiedział Tuskowi
W poniedziałek odbyła się ostatnia przed pierwszą turą wyborów prezydenckich debata. Premier Donald Tusk napisał na platformie X, że "jeśli w boju o drugą turę zostało realnie dwóch kandydatów, ale tylko jeden z nich jest uczciwy, to wybór powinien być prosty".
Do wpisu szefa polskiego rządu odniósł się lider rumuńskiej partii AUR George Simion. "Wybór jest prosty: Karol Nawrocki" – napisał.
Wybory w Rumunii
Do drugiej tury rumuńskich wyborów prezydenckich wszedł George Simion oraz burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan.
Zwycięzcą pierwszej tury, zgodnie z prognozami, okazał się Simion. Lider Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów zdobył 40,94 proc. głosów. Polityk osiągnął jeszcze lepszy wynik niż wskazywały na to sondaże.
W rozmowie z "Do Rzeczy" szef AUR stwierdził, że "Rumunia przechodzi przez niespotykany wcześniej kryzys polityczny". Odniósł się w ten sposób m.in. do wykluczenia z powtórzonych wyborów Calina Georgescu.
Czytaj też:
"Atak na cały naród". Kandydat na prezydenta Rumunii: Demokracja przestaje istniećCzytaj też:
"Totalitarne zapędy Brukseli". Morawiecki o wyborach w Rumunii