Dlaczego mniejszości niemieckiej i tzw. środowiskom regionalistów bardzo zależy na tym, by na makiecie postawionej w 2022 r. przy miejscu pamięci po Zgodzie – dawnej filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz – zmieniono napis mówiący, iż był to obóz dwóch totalitaryzmów: „niemieckiego” i „komunistycznego”. Czy dlatego, że od lat środowiska związane z Ruchem Autonomii Śląska głoszą tezę o istnieniu tutaj „polskiego obozu koncentracyjnego” i najchętniej, na niewielkiej makiecie, widziałyby właśnie określenie „polski obóz koncentracyjny”?
Przypomnijmy, że w 2022 r. przed pozostałościami po Zgodzie odsłonięto makietę, na której umieszczono napis, iż jest to miejsce dwóch totalitaryzmów: „niemieckiego” i po 1945 r. „komunistycznego”. Dodajmy, że treść napisu, zgodnie z ustawowymi wymogami opiniowania, została zaopiniowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Treść wzburzyła „regionalistów” oraz mniejszość niemiecką. Działacze jednych i drugich żądali albo określenia miejsca „niemieckim” i „polskim” obozem koncentracyjnym, albo „nazistowskim” i „komunistycznym”.
Bierność państwa polskiego
Wielokrotnie wspominałem na łamach „Do Rzeczy”, że forsowana przez „regionalistów” teza o „polskich obozach koncentracyjnych” to nic nowego. Dzieje się tak od wielu lat przy biernej postawie państwa polskiego. Polska, ich zdaniem, jest winna wręcz eksterminacji i wypędzeń mniejszości narodowych po 1945 r. Dodajmy, że śląscy „regionaliści” alergicznie i nerwowo reagują na określanie zbrodni niemieckich właśnie niemieckimi, dopuszczając jedynie nazywanie ich „nazistowskimi”. Ich starania o zmianę napisu zdają się być niebawem uwieńczone sukcesem. Oto bowiem gospodarz miejsca, miasto Świętochłowice, otrzymał m.in. na ten cel wsparcie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 300 tys. zł oraz 200 tys. z budżetu województwa śląskiego. Pieniądze, które otrzyma miasto Świętochłowice, są przeznaczone na „rewitalizację terenu”, w tym „zmianę napisu” na makiecie albo raczej, jak to określiła senator Koalicji Obywatelskiej Halina Bieda, „korektę napisu”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.