Jedni stawiają na Barbarę Nowacką, inni na Roberta Biedronia, ale wszyscy zapominają o tym, że większym problemem niż zgrani przywódcy jest dla lewicy niezdolność zaoferowania Polakom czegokolwiek poza antyklerykalizmem i szaleństwami „politycznej poprawności”.
W największym skrócie – lewicowość straciła sens, ponieważ wszystkie postulaty, na których się opierała, zostały zrealizowane i okazało się, że – delikatnie mówiąc – skutki wcielenia w życie pięknych idei wcale nie dały oczekiwanych, pięknych rezultatów. W swym zasadniczym socjaldemokratycznym nurcie europejska lewica kierowała się wiarą, że połączenie demokracji i redystrybucji dochodów przez władzę musi niechybnie wyprodukować sprawiedliwość społeczną – po prostu władza wybierana przez większość będzie z zasady stosować redystrybucję na korzyść uboższej większości. Tymczasem maszynka zadziałała i działa od lat w stronę przeciwną: lewicowa z nazwy władza obdziela podatkami większość, by transferować bogactwo do bogatej mniejszości, ponieważ do zdobycia głosów większości przede wszystkim potrzebne jest wsparcie dysponujących pieniędzmi i wpływami grup interesu. (...)
fot. Krystian Maj/Forum