Wybory kopertowe. Umorzono śledztwo ws. Poczty Polskiej

Wybory kopertowe. Umorzono śledztwo ws. Poczty Polskiej

Dodano: 
Placówka Poczty Polskiej, zdjęcie ilustracyjne
Placówka Poczty Polskiej, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Albert Zawada
Warszawska Prokuratura Okręgowa umorzyła śledztwo. Badano, czy zarząd Poczty Polskiej naraził spółkę na straty w związku z wyborami kopertowymi.

Przypomnijmy, że w maju 2020 r. miały się odbyć korespondencyjne wybory prezydenta RP. Jako powód wskazano ogłoszoną "pandemię" COVID-19. Ostatecznie jednak zrezygnowano z głosowania kopertowego. Pomimo podjęcia wielu działań i zaangażowania publicznych środków, wybory odbyły się jednak w sposób tradycyjny.

Po przejęciu władzy przez koalicję Donalda Tuska jesienią 2023 roku, przygotowania te stały się przedmiotem licznych postępowań prawnych, w tym śledztw prokuratorskich, działań sejmowej komisji śledczej oraz interwencji organów kontrolnych.

"Wśród nich postępowanie w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej, wszczęte na wniosek Najwyższej Izby Kontroli. Dołączono do niego inne zawiadomienia, m.in. sejmowej komisji śledczej, pocztowych związkowców oraz posłów PO. Dotyczyły one niegospodarności władz Poczty Polskiej i nielegalnego przetwarzania danych. 11 czerwca prok. Iwona Kijek umorzyła to śledztwo" – informuje Wirtualna Polska.

W swoim wniosku NIK przekonuje, że członkowie zarządu Poczty Polskiej, biorąc udział w przygotowaniach do wyborów kopertowych, narazili spółkę na szkodę wielkich rozmiarów. Według Izby, łącznie tzw. wybory kopertowe kosztowały podatników blisko 133 miliony złotych.

Jednak prokuratura stwierdziła, że Poczta Polska na razie nie straciła na tej operacji ani złotówki. WP opisuje: "Po pierwsze dlatego, że z wydanych 66.8 mln zł ponad 53 mln zostały spółce zrekompensowane przez Krajowe Biuro Wyborcze. O pozostałe 13.6 mln zł Poczta Polska procesuje się ze Skarbem Państwa. Prokurator Kijek argumentuje, że dopóki sąd cywilny nie wyda prawomocnego orzeczenia w tej sprawie, nie można mówić o powstaniu szkody. A według przywoływanego przez nią biegłego z zakresu finansów nawet gdyby cała sporna kwota została uznana za stratę, stanowiłaby ona zaledwie ok. 0,2 proc. rocznych kosztów operacyjnych spółki, co osłabia argument o wyrządzeniu szkody 'w wielkich rozmiarach'". Prok. Iwona Kijek uznała, że zarząd Poczty Polskiej nie chciał wyrządzić spółce szkody.

Morawiecki usłyszał zarzuty

W lutym były premier Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r. Skorzystałem z prawa do odmowy składania wyjaśnień – powiedział polityk PiS po wyjściu z Prokuratury Okręgowej.

Morawiecki wskazał, że składał długie wyjaśnienia na przesłuchaniu przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Dopytywany o powody odmowy składania wyjaśnień w prokuraturze, choć wcześniej deklarował gotowość współpracy, powiedział: – To jest element współpracy. W momencie jak się zapoznam z aktami, to będę składał zeznania.

Były premier potwierdził, że usłyszał zarzuty, które brzmiały podobnie jak te formułowane we wniosku o uchylenie immunitetu. – Proszę mnie nie ciągnąć za język, bo ja nie wiem dokładnie zgodnie z procedurą, co ja mogę państwo powiedzieć – dodał.

Czytaj też:
Poczta Polska zacieśnia współpracę z chińskim gigantem. Znamy szczegóły
Czytaj też:
Poczta Polska straciła miliony. Nikt nie poniesie odpowiedzialności


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Wirtualna Polska / X
Czytaj także