Według ustaleń dziennikarzy "Newsweeka", "Faktu" i Radia Zet w nocy z czwartku na piątek w warszawskim mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana doszło do spotkania z udziałem marszałka Sejmu Szymona Hołowni, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i wicemarszałka Senatu z PSL Michała Kamińskiego.
Sprawa wywołała polityczną burzę i pytania o przyszłość obozu rządzącego, zwłaszcza że następnego dnia premier Donald Tusk rozmawiał z liderami partii koalicyjnych – Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem (PSL), Szymonem Hołownią (Polska 2050) i Włodzimierzem Czarzastym (Nowa Lewica) o planowanej rekonstrukcji rządu.
Hołownia: Ja nie nagrywam spotkań. Wierzę, że inni również nie
W poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie Hołownia był pytany m.in. o to, czy ma pewność, że na spotkaniu z politykami PiS nie był nagrywany.
– W dzisiejszych czasach nigdy nie można mieć pewności czy coś jest nagrywane, czy nie. Natomiast nie da się prowadzić polityki przy tak zerowym zaufaniu do wszystkich. Wtedy należałoby rozmawiać wyłącznie o pogodzie i to jakimś kodem, bo też coś komuś by się mogło skojarzyć – stwierdził.
– Ja nie nagrywam spotkań, które prowadzę. Wierzę, że inni również nie nagrywają – dodał.
Zwracając się do dziennikarzy, powiedział: – Jeszcze zatęsknicie państwo za politykami takimi jak ja, którzy mają w sobie tę wiarę w ludzi, żeby wierzyć w to, że jeżeli ktoś chce rozmawiać o ważnych rzeczach, to ma tutaj szczere intencje, nawet jeżeli nie jest z mojej politycznej bajki.
Kaczyński: Była mowa o tym, że trzeba Polskę ratować
Hołownia przekazał, że wśród tematów spotkania z prezesem PiS były m.in. sprawa zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na prezydenta i współpraca z nim po 6 sierpnia Jak dodał, omawiano też propozycję Kaczyńskiego dotyczącą utworzenia rządu technicznego. Lider Polski 2050 zapewnił jednak, że nie jest tym zainteresowany.
Z kolei prezes PiS pytany, o czym rozmawiał z marszałkiem Sejmu tłumaczył, że na spotkaniu była mowa o tym, że "trzeba Polskę ratować".
PiS proponuje rząd techniczny. Premierem Kosiniak-Kamysz?
Na początku czerwca, dzień po zwycięstwie Karola Nawrockiego, Jarosław Kaczyński zaproponował utworzenie rządu technicznego. Według niego "wynik wyborów prezydenckich to czerwona kartka dla obecnego rządu". – Demokracja walcząca przegrała – powiedział.
Podkreślił, że premierem tego rządu nie musi być polityk związany z PiS, natomiast – jak dodał – musi być to człowiek wyłoniony w rozmowach ze wszystkimi, którzy "byliby gotowi tego rodzaju projekt poprzeć".
Kaczyński przekonywał, że w przeciwnym razie "będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy, bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym". – Poza tym kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu, który został przed laty wymyślony (...) przez Donalda Tuska, czy być może jego doradców, który cały czas trwa i bardzo naszej ojczyźnie szkodzi – argumentował.
Według doniesień prasowych propozycję objęcia teki premiera w rządzie technicznym otrzymał prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, ale ją odrzucił.
Czytaj też:
Burza po spotkaniu Hołowni z politykami PiS. "Premier był zszokowany"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
