Żurek w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" był pytany m.in. o to, czy realne jest przywracanie praworządności bez zmian ustawowych.
– Tak uważam. Zgadzam się z teorią tzw. demokracji walczącej. Było o niej głośno. Ślepe trzymanie się aktów najniższej rangi, które betonują system, jest działaniem wbrew prawu – stwierdził.
– Dam mój ulubiony przykład. Przychodzi do lekarza pacjent, któremu osiem lat temu złamano rękę, tak jak naszej praworządności, ale nikt jej nie nastawiał, bo on bał się przyjść, bo będą go pytali, kto mu ją złamał. Ręka się zrosła i pacjent przestał nią władać. I co trzeba zrobić? Ortopeda mówi wprost: połamać ją jeszcze raz i złożyć – tłumaczył.
Jego zdaniem "wszyscy cierpimy za kilku ludzi, którzy chcieli mieć polityczny wymiar sprawiedliwości, białoruski de facto".
– Tam też jest toga, też jest sala sądowa, a w niej klatki dla przeciwników politycznych. Do tego jeszcze nie doszliśmy, ale to byłby kolejny etap – przekonywał.
Praworządność. Żurek zapytany, czy zamierza iść "na rympał", mówił o "demokracji walczącej"
Zapytany wprost, czy zamierza iść "na skróty, na rympał", minister ponownie odwołał się do medycznego przykładu.
– Lekarz łamie tę rękę, ale zgodnie z zasadami sztuki. Nie może jej złamać na kolanie, musi przeprowadzić operację, wstawić śrubę, która będzie boleć przez jakiś czas. Może ta śruba będzie na wiele lat, może na zawsze. Przeprowadza bolesny zabieg nie po to, żeby komuś zrobić krzywdę, tylko żeby pacjent wyszedł i po rehabilitacji znów władał ręką tak jak kiedyś. I to jest sedno tego, co chcę zrobić – oświadczył szef MS.
Waldemar Żurek zastąpił Adama Bodnara w fotelu ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego w lipcu. Wcześniej był sędzią i jednym z najgłośniejszych krytyków zmian w wymiarze sprawiedliwości autorstwa PiS.
Czytaj też:
Jesienią zmiana premiera? Polityk koalicji podał nazwisko
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
