Prokuratura złoży ponowny wniosek o udzielnie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Będzie także wnioskować o wyłączenie sędziego, który jednoosobowo, na posiedzeniu niejawnym wydał takie rozstrzygnięcie. – Nie zgadzamy się ani z opinią sądu, ani z jej uzasadnieniem, którego fragmenty już zostały ujawnione. Czytamy tam m.in., że zdaniem sądu w Polsce panuje "kryptodyktatura". Powiem wprost, takie stwierdzenie zadziwia — mówi minister Żurek.
O decyzji warszawskiego Sądu Okręgowego poinformował w mediach społecznościowych obrońca polityka, mec. Bartosz Lewandowski. Oznacza to, że poseł nie jest już ścigany poza terytorium Polski i może swobodnie poruszać się po krajach Unii Europejskiej. "Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił mój wniosek i uchylił Europejski Nakaz Aresztowania wydany wobec posła Marcina Romanowskiego. Pan poseł Romanowski może swobodnie poruszać się po krajach Unii Europejskiej i nie jest już ścigany poza Polską. Wcześniej INTERPOL odmówił wystawienia czerwonej noty" – napisał w serwisie X mec. Bartosz Lewandowski. Europejski Nakaz Aresztowania wobec Marcina Romanowskiego został wydany dokładnie rok temu przez Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek tzw. neo-Prokuratury Krajowej, kierowanej wówczas przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Żurek komentuje. Jest zdziwiony
Decyzję sądu skomentował szef MS Waldemar Żurek. – Zadziwia zwłaszcza w świetle wczorajszego orzeczenia TSUE w sprawie polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiem, co piszący miał tu na myśli: czy osiem lat rządów PiS, gdy rujnowano ważne instytucje, czy też stan obecny, gdy próbujemy praworządność przywracać. Chyba chodzi o czasy obecne, ale wobec tego dziwią te słowa w uzasadnieniu sądu, które powinno być czysto prawne – mówi polityk Onetowi.
– Dziwna jest też zbieżność dat. To, że sąd wydaje takie uzasadnienie, tuż przed decyzją w sprawie aresztu dla pana Ziobry – podkreśla minister Żurek.
– Sędzia chyba czuje się sędzią niezawisłym, a w kryptodyktaturze, o której pisze, sądy działają na polecenie władzy. Tezy w tym uzasadnieniu są wewnętrznie sprzeczne i się wykluczają. Bardzo rzuca się w oczy to, że uchylający powiedział, że nie miał informacji o tym, że Romanowskiemu udzielono azylu na Węgrzech. A w kolejnym zdaniu sąd komunikuje, że usłyszał o tym z mediów. Jeśli sąd zna kodeks postępowania karnego, to wie, że są tzw. fakty notoryjne [powszechnie znane], które sąd bierze pod uwagę z urzędu. A jeśli sędzia miał wątpliwości w tej sprawie, to mógł sam to sprawdzić – podsumował szef MS.
Czytaj też:
Niespodziewana decyzja i nagły zwrot. Sąd wycofuje ENA wobec Romanowskiego
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
