Mężczyzna wpadł w sobotę rano na lotnisku w Gdańsku, tuż przed planowanym wylotem do Bułgarii. Jak podkreślają funkcjonariusze, interwencja przebiegła spokojnie – podejrzany był całkowicie zaskoczony i nie stawiał oporu.
Złodziej nie stawiał oporu
O zatrzymaniu poinformowała pomorska policja w mediach społecznościowych. "Dzięki zaangażowaniu i intensywnej pracy operacyjnej policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku zatrzymali 41-letniego mieszkańca Sopotu podejrzewanego o kradzież samochodu marki Lexus należącego do członka rodziny Prezesa Rady Ministrów. Mężczyzna został zatrzymany dziś rano o godzinie 6:00 na lotnisku w Gdańsku – tuż przed wylotem do Bułgarii. Zaskoczony przez funkcjonariuszy nie stawiał oporu" – napisano we wpisie na platformie X.
Policja podkreśliła również, że pojazd został odnaleziony kilka dni temu przez funkcjonariuszy CBŚP na parkingu w Gdańsku, analiza zabezpieczonych śladów i materiału dowodowego pozwoliła ustalić sprawcę, a do akcji na lotnisku włączył się także specjalny zespół interwencyjny Straży Granicznej. Zatrzymany trafił do jednostki policji, gdzie trwają czynności procesowe. Funkcjonariusze zabezpieczyli kolejne dowody, które posłużą w dalszym postępowaniu.
Kradzież sprzed domu premiera
Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 września w Sopocie. Z posesji, przy której mieszka premier z rodziną, zniknął Lexus RX 450h należący do jego żony, Małgorzaty Tusk. Zgłoszenie o kradzieży wpłynęło do policji rano, a pojazd został namierzony już po kilku godzinach na parkingu w Gdańsku.
Sprawa od początku budziła duże zainteresowanie – nieoficjalnie część funkcjonariuszy wskazywała, że kradzież mogła mieć charakter demonstracyjny, a nawet być sygnałem ze strony obcych służb. Ostatecznie jednak śledczy ustalili, że za przestępstwem stoi 41-letni mieszkaniec Sopotu.
Czytaj też:
Auto Tusków odnalezione. "Nie możemy wykluczyć działalności obcych służb"
