Zełenski stwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że ukraińska obrona powietrzna powinna zestrzeliwać wszystko, co leci "w kierunku naszym i Polski" – podała agencja Interfax-Ukraina.
– Uważam, że uczciwie jest mówić o wspólnej decyzji. Nie tylko o tym, że dron ma spaść na głowy Ukraińców, że nie powinien dolecieć na terytorium Polski, ale że powinny to być decyzje podejmowane wspólnie. To znaczy, że mamy obronę przeciwlotniczą – zestrzeliwujemy wszystko, co do nas leci i leci do Polski – tłumaczył ukraiński przywódca.
Jak dodał, może to być nie tylko Polska, ale i Rumunia. – Na innych nie liczymy – stwierdził.
Rosyjskie drony nad Polską
W nocy z 9 na 10 września 21 rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Szczątki znaleziono w różnych częściach kraju, ostatni raz w środę (17 września) w miejscowości Stanisławka (woj. lubelskie).
Trzy drony zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo, w tym holenderskie myśliwce F-35. Poszukiwania wraków cały czas trwają.
W reakcji na te wydarzenia Polska wystąpiła do Sojuszu Północnoatlantyckiego o uruchomienie artykułu 4. NATO (konsultacje). Sojusz podjął decyzję o rozpoczęciu operacji "Wschodnia Straż", mającej na celu zabezpieczenie krajów wschodniej flanki NATO.
Sikorski wzywa do zestrzeliwania dronów i rakiet nad Ukrainą
Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski stwierdził, że NATO powinno rozważyć możliwość zestrzeliwania rosyjskich dronów i rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej. Zastrzegł, że to nie jest decyzja, którą Polska może podjąć sama, tylko wspólnie z sojusznikami.
Według sondażu SW Research dla Wirtualnej Polski, propozycję Sikorskiego popiera 53 proc. pytanych, przeciw jest 23,7 proc., natomiast zdania w tej sprawie nie ma 23,3 proc. respondentów.
Krytycy pomysłu szefa MSZ argumentują, że ewentualne przechwytywanie rosyjskich środków napadu powietrznego przez NATO oznacza wojnę Sojuszu z Federacją Rosyjską.
Czytaj też:
Rosyjski senator grozi Polsce rozbiorem. Powodem słowa Sikorskiego
