Pierwsi syjoniści byli na ogół Żydami świeckimi, a ich celem nie była budowa teokracji i rekonstrukcja świątyni. Bardzo szybko jednak okazało się, że realizują projekt religijny i mesjański. Po zwycięstwie w wojnie sześciodniowej w 1967 r., a jeszcze bardziej po wojnie Jom Kippur w 1973 r. coraz większe wpływy zaczęła zdobywać religijno-polityczna prawica. Pojawił się ruch Gusz Emunim (Blok Wiernych), którego celem było wspieranie żydowskiego osadnictwa także na terenach, które formalnie do Izraela nie należały – na Zachodnim Brzegu, w Gazie i na Wzgórzach Golan. Prawo do tych ziem żydowscy nacjonaliści wywodzili z Biblii. Skoro sam Bóg im tę ziemię dał, to nie wolno było pozwolić, aby pozostała ona w obcych, nieżydowskich rękach. Jeśli świeccy syjoniści mogli założyć Państwo Izrael, odwołując się jedynie do Biblii, to o ileż bardziej argument biblijny był słuszny w rękach Żydów pobożnych? Pierwsi nieświadomie, a drudzy świadomie przygotowują przecież grunt pod nadejście Mesjasza i jego wielkie zwycięstwo.
Pete Hegseth i jego wiara
Tylko to zakodowane w żydowskiej tożsamości połączenie religii i polityki pozwala zrozumieć niezwykły renesans idei budowy Trzeciej Świątyni. Wielu chrześcijan nie jest w stanie dostrzec znaczenia tego ruchu. Wciąż żyją w świecie, w którym dla judaizmu świątynia jest czymś pobocznym, marginalnym, nieznaczącym. Wciąż wierzą, że judaizm rabiniczny opiera się przede wszystkim na zachowywaniu wierności obyczajom, na przestrzeganiu prawa, na trosce o czystość rytualną. Nie dotarło do nich, że ta epoka już się skończyła. Mimo że samo powstanie Izraela w 1948 r. było wydarzeniem co się zowie świeckim – nie pojawił się z nieba Mesjasz, nie zstąpiły hufce anielskie, nie uderzyły moce i trony – to bardzo szybko sam ten świecki i polityczny fakt stał się źródłem nowej religijności. Izrael powstał dzięki konsekwentnej polityce syjonistów, wspieranych z różnych powodów najpierw przez Wielką Brytanię, a następnie przez Stany Zjednoczone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

