Prof. Kucharczyk o marszu promującym aborcję: Kolejny etap rewolucji
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Prof. Kucharczyk o marszu promującym aborcję: Kolejny etap rewolucji

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Michał Wende / REPORTER
To szerszy problem w skali globalnej – uderzenia w prawo naturalne. A przecież prawo do życia jest prawem naturalnym. Aborcja jest sexy, ale bycie przeciwko niej jest zakazywane, karane. Rewolucje nie bierze jeńców. „Zero wolności dla przeciwników wolności” – to adekwatne jej hasło –  mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Grzegorz Kucharczyk, z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN.

Ulicami Warszawy przejdzie dziś marsz propagujący aborcję. Do tej pory środowiska lewicowe mówiły – aborcja jest oczywiście złem, ale chodzi o to, by nie stawiać kobiety, która jest w tragicznej sytuacji pod ścianą. Teraz słyszymy, że aborcja jest czymś dobrym, wspaniałym?

Prof. Grzegorz Kucharczyk: – To po prostu kolejny etap rewolucji. Najpierw środowiska lewicy mówią: porozmawiajmy o czymś, zastanówmy się. Potem, że aborcja jest owszem zła, ale nie wolno za nią karać, że trzeba ją zalegalizować „dla dobra” nieszczęśliwych kobiet. A teraz parlamenty i organizacje międzynarodowe mówią, że jest prawem człowieka.

No tak, ale tu mamy do tego wręcz reklamę aborcji, jako czegoś fajnego…

Tak, jakiś czas temu „Wysokie Obcasy” miały taką okładkę z tytułem, że „aborcja jest sexy”. A jednocześnie postulatem lewicy jest karanie lekarzy, którzy odmówią aborcji kobiecie z uwagi na klauzulę sumienia. Czyli droga w kierunku tego, co stało się w Irlandii. Bo tam właśnie tak jest, że klauzuli sumienia lekarzy nie ma. To szerszy problem w skali globalnej – uderzenia w prawo naturalne. A przecież prawo do życia jest prawem naturalnym. Aborcja jest sexy, ale bycie przeciwko niej jest zakazywane, karane. Rewolucje nie bierze jeńców. „Zero wolności dla przeciwników wolności” – to adekwatne jej hasło.

ONZ, Parlament Europejski – potężne instytucje wręcz zalecają aborcję. Czy oznacza to, że nadchodzą prawdziwie mroczne czasy, także w Polsce?

Oczywiście przykład Irlandii pokazuje, że w żadnym społeczeństwie nie można być pewnym, że jego kraj pozostanie wierny tradycyjnym wartościom. Ale nie można być też fatalistą. Proszę popatrzeć na Francję. 10 lat temu ten zlaicyzowany kraj wydawał się stracony. A teraz na demonstrację w obronie wartości wychodzi milion osób. To kwestia także mobilizacji katolickiej opinii publicznej.

Czytaj też:
Skandaliczna wypowiedź Urbana. "Chcę dla Kościoła jak najgorzej. Żeby byli sami pedofile, sami kanciarze"
Czytaj też:
Feministki "świętują" Dzień Bezpiecznej Aborcji i planują marsz

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także