"Warszawianka Roku" to plebiscyt, który ma na celu uhonorowanie kobiety, która swoją działalnością społeczną lub zawodową w szczególny sposób przyczyniła się do rozwoju i promowania Warszawy. W ostatnich latach tytuł ten przyznano adwokat inicjatywy "Wolne Sądy" Sylwii Gregorczyk-Abram, prowadzącej "Szkło kontaktowe" w TVN24 publicystka Katarzynie Kasi oraz szefowej Fundacji Centrum Edukacji Niewidzialna Małgorzacie Szumowskiej.
Ukrainka Kira Sukhoboichenko kandydatką na "Warszawiankę Roku"
W przypadku tegorocznego plebiscytu głośno zrobiło się za sprawą jednej z kandydatek. Nominowana do tytułu "Warszawianki Roku" została bowiem Ukrainka Kira Sukhoboichenko. To, jak podaje Miasto Stołeczne Warszawa, prezes Fundacji Latających Plecaczków i pomysłodawczyni Międzynarodowego Dnia Plecaka. Jest ona również organizatorką projektów wspierających dzieci i młodzież, zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie oraz laureatką wielu nagród, m.in. im. Korczaka i Mazowieckiego.
"Dwukrotna mówczyni TEDx, wyróżniona przez Forbes Women. Studentka psychologii, jurorka i liderka młodego pokolenia, angażująca się w działania społeczne i edukacyjne" – czytamy.
"Motywacją nominacji jest poprawność polityczna"
Pod wpisem M. St. Warszawy na Facebooku, informującym o tej kandydaturze pojawiła się lawina komentarzy. Wielu internautów zwróciło uwagę, że "Warszawianką roku" powinna zostać osoba urodzona i mieszkająca w stolicy. "Dlaczego do tytułu Warszawianki Roku mianowana jest Ukrainka nie będąca Warszawianką – ile by nie zrobiła to nie ma sensu" – czytamy w jednym z komentarzy.
Do sprawy odniósł Łukasz Warzecha. Według publicysty tygodnika "Do Rzeczy" można mieć poważne podejrzenia, że motywacją tej nominacji jest poprawność polityczna. "Wskazuje na to mnóstwo przesłanek" – podkreślił.
Warzecha wskazał ponadto, że tego typu działania pobudzają tylko antyukraiński sentyment, przed czym przestrzegał wielokrotnie.
Dalej publicysta zapytał, jakie właściwie są kryteria "warszawianki roku", czy do uzyskania tytułu nie jest potrzebne polskie obywatelstwo. "A może powinno być?" – zastanawia się.
"Przy tym wszystkim szkoda mi młodej dziewczyny, którą najpewniej bez jej świadomości wciągnięto w jeden z najostrzejszych polskich sporów. Dlatego wolałbym, żeby komentarze nie uderzały w nią, bo nie sądzę, żeby ponosiła tu jakąkolwiek winę" – podsumował Warzecha.
Czytaj też:
"Nieprawdopodobny skandal". Szokująca decyzja ws. UkraińcówCzytaj też:
Ukraińska gwiazda boksu przekazała pieniądze na odbudowę muzeum SzuchewyczaCzytaj też:
Poseł PiS w obronie zatrzymanego Ukraińca. "Skandal"
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
