Sprawa toczy się już od połowy 2017 roku. Odpowiedzialni za całą aferę są dwaj spokrewnieni ze sobą mężczyźni (ojciec oraz syn) z powiatu żywieckiego. "Pod pozorem legalnego prowadzenia działalności gospodarczej i zatrudniania cudzoziemców rejestrowali w Powiatowym Urzędzie Pracy w Żywcu oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcom" – informuje Straż Graniczna.
Po uzyskaniu wszystkich dokumentów Ukraińcy jednak odsprzedawali je swoim rodakom. Funkcjonariusze Straży Granicznej ustalili, że ani jeden Ukrainiec, na którego wystawiono dokumenty, nie dotarł do swojego pracodawcy. Wielu z cudzoziemców nie zatrzymało się w Polsce i po przekroczeniu zachodniej granicy skierowali się do innych krajów Unii Europejskiej.
Obu mężczyznom grozi teraz nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Kierowca staranował przejście graniczne i uciekł na Ukrainę. Padły strzałyCzytaj też:
Chiński dziennikarz: Polska zawsze będzie zależna od silniejszego