Śliz: Jestem znany z tego, że lubię ludzi

Śliz: Jestem znany z tego, że lubię ludzi

Dodano: 
Polska 2050, zdjęcie ilustracyjne
Polska 2050, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Jakub Kaczmarczyk
Szef klubu Polski 2050 Paweł Śliz zapowiada, że nie zrezygnuje z przewodniczenia sejmowej komisji. Zapewnia, że wulgarne słowa to "była chwila, której żałuje".

Tomasz Zimoch uważa, że Paweł Śliz powinien złożyć dymisję i zrzec się funkcji przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości. Do konfliktu między posłami doszło po tym, jak Paweł Śliz (Polska 2050) użył pod adresem Tomasza Zimocha (niezrzeszony) wulgarnych słów. Wszystko działo się podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, po przegranym przez koalicję rządzącą głosowaniu.

– To przez tego pier******go Zimocha, ku**wa – powiedział Śliz, obarczając byłego kolegę z Polski 2050 winą za porażkę. Zimoch nie głosował, choć brał udział w posiedzeniu. Koalicja rządząca przegrała głosowanie dwoma głosami posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy opowiedzieli się za wnioskiem opozycji o zamknięcie posiedzenia komisji.

– Jestem zawstydzony. Największą reprymendę dostałem od mamy. Moja mama nigdy w życiu nie używała brzydkich słów, w domu jeżeli którykolwiek z nas coś powiedział, to była straszna awantura, złość mamy. I ta złość dzisiaj w SMS-ie do mnie trafiła, więc wykorzystam dzisiaj media: mamo, przepraszam – powiedział szef klubu Polski 2050 w Polsat News.

"Lubię ludzi"

Śliz podkreślił, że mimo różnic zdań ceni Zimocha za jego pracę. – Tomek jest specyficzny, uparty, czasem ciężko się z nim rozmawia. Za pracę w komisji. Trzeba przyznać, że pracę wykonuje bardzo dobrze, zawsze jest przygotowany, te posiedzenia są z jego strony zawsze bardzo merytoryczne – podkreślił.

Zaprzeczył również, jakoby jego przeprosiny były wynikiem presji medialnej. – Podniosłem telefon po komisji, gdy opadły emocje. Zadzwoniłem do Tomka, powiedziałem: Tomek, przepraszam, to nie powinno się wydarzyć. Tomek nie przyjął tych przeprosin, napisałem również oficjalnie na mediach społecznościowych, żeby wiedział także, że nie wstydzę się tego, że potrafię powiedzieć "przepraszam". Jeśli zrobi się coś niewłaściwego to trzeba od razu wziąć byka za rogi – relacjonował.

– Jestem znany z tego, że ja po prostu lubię ludzi. Wszystkich posłów lubię i z każdym się dogadam, ale to była chwila, której żałuję, nic mnie nie usprawiedliwia, nawet to, że to była trudna komisja i koledzy z Prawa i Sprawiedliwości robi hucpę polityczną – dodał poseł.

Jak podkreślił, posiedzenia komisji sprawiedliwości zawsze wiążą się z dużymi emocjami. – Na komisji sprawiedliwości zawsze są emocje, ja staram się je studzić. Jak się okazuje nie udało mi się własnych emocji ostudzić – przyznał. – Uważam, że jeżeli ktoś popełni błąd, to powinien mieć na tyle cywilnej odwagi, być facetem i powiedzieć: słuchaj, sorry. Ja tak zrobiłem i uważam, że zachowałem się prawidłowo – podsumował.

Czytaj też:
"A to sobie składaj pozew". Zimoch o przeprosinach Śliza


Kup akcje Do Rzeczy S.A.
Odbierz roczną subskrypcję gratis!
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Polsat News
Czytaj także