Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu polskie i amerykańskie władze potwierdziły plany dotyczące organizacji w lutym br. globalnej konferencji o Bliskim Wschodzie. Głównym tematem spotkania ma być właśnie Iran i jego wpływy w regionie. Władze w Teheranie uważają, że szczyt ma wydźwięk antyirański.
„Wrogi krok” wobec Iranu
– Dowiedziałem o tej konferencji dokładnie 28 grudnia ubiegłego roku w trakcie spotkania z wiceministrem Maciejem Langiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP. Powiadomił mnie wtedy, że ma się odbyć taka konferencja we współpracy Rzeczypospolitej Polskiej i Stanów Zjednoczonych. Iran, który jest ważnym i wpływowym krajem w rejonie Bliskiego Wschodu, nie został na nią zaproszony – mówił ambasador Iranu w rozmowie z dziennikarzem.
Jak podkreślił dalej dyplomata, organizując tego typu spotkanie powinno się zaprosić wszystkich, którzy funkcjonują w danym regionie. – Iran mógł odpowiedzieć negatywnie na ewentualne zaproszenie na taką konferencję, ale Polska, jako kraj, który pretenduje do neutralności w sprawach Bliskiego Wschodu, powinna nas zaprosić – stwierdził Masoud Edrisi Kermanshahi.
Ambasador dodała, że w rozmowie z przedstawicielem polskiego MSZ wyraził „silne zaniepokojenie” związane z organizacją konferencji w Warszawie. – Uważamy konferencję za antyirańską. Oświadczyłem panu ministrowi, że traktujemy ją jako zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego i jako krok wrogi. Oczywiście w czasie tego spotkania poprosiłem stronę polską w osobie pana wiceministra o odwołanie tej konferencji. A jeżeli już musi się odbyć, to o taki dobór tematyki, żeby nie miała tego antyirańskiego charakteru – dodał Masoud Edrisi Kermanshahi.
Czytaj też:
Odwet Teheranu. Iran wstrzymał wydawanie wiz PolakomCzytaj też:
Szef MSZ Iranu: Polska jest gospodarzem rozpaczliwego antyirańskiego cyrku