Doradca prezydenta Andrzeja Dudy prof. Andrzej Zybertowicz był w czwartek wieczorem gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i". W wywiadzie profesor przypomniał m.in. o agenturalnej przeszłości Wałęsy i powtórzył swoją wypowiedź sprzed kilku dni o tym, że z byłego prezydenta, Jerzego Owsiaka i Pawła Adamowicza próbuje się robić "świeckich świętych".
Czytaj też:
Ostre starcie Zybertowicza z Moniką Olejnik. "Techniczny nokaut"
– Był płatnym donosicielem Służby Bezpieczeństwa, a ludzi, którzy mówili prawdę o jego przeszłości, ciągał po sądach i chciał zniszczyć – powiedział o Wałęsie Zybertowicz. Na te słowa Wałęsa zareagował na swoim profilu na Facebooku i Twitterze.
"Panie Zybertowicz jakim prawem w programie telewizyjnym u p. Olejnik w dniu 24 01-2019 r ubliżasz mi i pomawiasz mnie publicznie? Dopóki sa sądy udowadniają i nie zmieniły wyroku że nie byłem współpracownikiem SB.Nie ma żadnego wyroku. Nikt w tym Pan nie może tak twierdzić" – ocenił Wałęsa na Twitterze (pisownia oryginalna – red.).
Z kolei na Facebooku napisał, że Zybertowicz jako "urzędnik państwowy łamie prawa i wyroki sądu wydane w imieniu Rzeczypospolitej".
"Posiadam wszystkie możliwe wyroki sadów i inne dowody na prowokacje wcześniej wykonaną przez władze komunistyczne a potem na tych podrobionych dowodach wykonaną przez Pana Zybertowicza kolesi. To uczciwa praworządna Rzeczypospolita udowodni" – przekonuje Wałęsa i podkreśla, że nie współpracował z aparatem komunistycznym.
"Teczki Kiszczaka i inne publikowane przeciw mnie dokumenty to przygotowana od początku do końca prowokacja.." – stwierdza na koniec były prezydent.
Czytaj też:
"Wpadł do mojego biura, zabił kilka osób". Szokujący wpis Wałęsy