Koniec z kopalniami węgla, związki partnerskie, możliwość dokonania aborcji do 12 tygodnia ciąży, renegocjacja konkordatu – to tylko niektóre postulaty podniesione przez Roberta Biedronia podczas wczorajszej konwencji. – Dziękuję, że uwierzyliście, że zmiana jest możliwa – mówił polityk do tłumu zebranego na warszawskim Torwarze. Ugrupowanie Biedronia otrzymało nazwę "Wiosna".
Jak do tej nowej inicjatywy na scenie politycznej odnosi się były premier Leszek Miller. W rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM były premier ocenił, że nazwa partii "sugeruje pewną sezonowość". – Jak wiemy, wiosna trwa najwyżej kwartał. Ale jak będzie, zobaczymy – stwierdził.
Były lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej przyznał, iż ma wrażenie, że "Wiosna" jest partią "niekompletną". – Proszę zwrócić uwagę, w tym wystąpieniu Roberta Biedronia nie było nic na temat polityki zagranicznej, bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego. Nie było nic nt. UE, co jest tym bardziej dziwne, że przecież za chwilę będziemy mieli wybory do PE. Nie było nic na temat systemów podatków, polityki historycznej, praw pracowniczych – wymieniał Leszek Miller.
Czytaj też:
"Bratobójcza bitwa na opozycji rozpoczęta". Rzecznik PiS o partii Biedronia