Szef rządu powiedział, że rozmawiał z premierem Izraela na temat relacji dwustronnych. Jak dodał, Polska i Izrael skupiają się zwłaszcza na innowacyjnym przemyśle, nowoczesnych technologiach, współpracy młodych liderów nauki i biznesu oraz dziedzinie cyberbezpieczeństwa.
Mateusz Morawiecki został także zapytany o rzekome słowa Benjamina Netanjahu, że "Polacy kolaborowali z nazistami". Premier podkreślił, że to na jego prośbę, w trybie pilnym do MSZ została wezwana ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. Szef rządu wyjaśnił, że w rzeczywistości premier Netanjahu mówił jedynie o indywidualnych przypadkach kolaborantów. – Co więcej, potwierdził też że w pełni podtrzymuje wspólną deklarację, którą Polska i Izrael przyjęły w czerwcu ubiegłego roku i która jest bardzo ważnym dokumentem wzmacniającym naszą, prawdziwą opowieść o historii II wojny. W tej deklaracji premier Netanjahu i ja stwierdziliśmy jasno: nie ma zgody na przypisywanie Polsce ani narodowi polskiemu winy za niemieckie zbrodnie – wyjaśnił.
Premier zaznaczył także, że w tej sprawie zachowujemy zimną krew i korzystamy z narzędzi, jakie są właściwe w dyplomacji. – W tej sprawie warto działać rozważnie i konsekwentnie dementować kłamstwa na nasz temat. Na wszystkie tego rodzaju wypowiedzi będziemy reagować bardzo zdecydowanie. Ta sprawa ma dla nas fundamentalne znaczenie, nie możemy pozwolić na takie insynuacje i krzywdzące oskarżenia – podkreślił.
Słowa Andrei Mitchell o "polskim reżimie"
Morawiecki został również zapytany o amerykańskiej reporterki Andrei Mitchell z MSNBC, która w jednej ze swoich relacji z Warszawy stwierdziła, że w czasie powstania w getcie warszawskim w 1943 r. Żydzi „walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”. Jak powiedział, tego typu wypowiedzi są najlepszym dowodem, że wciąż trzeba walczyć o prawdę historyczną, zaś te słowa były obraźliwe nie tylko dla nas, ale także dla Żydów i wszystkich innych ofiar niemieckich zbrodni.
– Paradoksalnie ta sytuacja przyniosła jednak Polsce więcej korzyści niż strat – bo o ile ta początkowa wypowiedź została zauważona głównie w naszym kraju, o tyle jej sprostowanie, wraz z podkreśleniem że Polska nie była sprawcą zbrodni niemieckich nazistów, a ich ofiarą, znalazło się we wszystkich najważniejszych mediach na całym świecie. Wypowiedź tę potępiła też ambasador USA i organizacje żydowskie, również amerykańskie – i to ma na świecie bardzo duży oddźwięk. Nie mogę ujawnić za dużo z dyplomatycznej kuchni, ale mogę powiedzieć, że również tutaj nasza reakcja była natychmiastowa i przeprowadzona na wielu poziomach – powiedział.