Pałacyk w Łebie, który kupił Obajtek, został przekazany bezpłatnie w użytkowanie Fundacji Pomocy i Więzi Polskiej „Kresy RP”. Do nabycia pałacu doszło jeszcze 2017 roku, gdy Obajtek nie był prezesem PKN Orlen. Dworek jest w bardzo złym stanie, ale ma zostać poddany renowacji i oczyszczeniu, co również sfinansował Obajtek.
Teraz pałac został przekazany fundacji, która zajmie się leczeniem dzieci z zespołem Tourette'a. – To schorzenie, które od dzieciństwa ma prezes. Doskonale więc rozumie potrzebę utworzenia takiego miejsca – powiedział Artur Kondrat, prezes fundacji „Kresy RP” w rozmowie z "Super Expressem". Sam Obajtek wyznał, że stara się pomagać innym, bo wie co, znaczy mierzenie się z przeciwnościami losu. – Nie chcę jednak mówić o tym publicznie, będę wdzięczny za uszanowanie tego – dodał.
Prace renowacyjne w pałacu już ruszyły. Remont zacznie się, zanim chore dzieci przybędą do pałacyku. – Najpierw zabezpieczyliśmy dach i ściany, które mogły się nawet zawalić. Na 1500 mkw oraz 8 ha ziemi wkoło chcemy stworzyć nowoczesny ośrodek rehabilitacyjno-szkoleniowy. Chcemy, by pierwszy obóz odbył się pod koniec przyszłego roku – wyjaśnił Kondrat.
Całkowity koszt odbudowy pałacyku może pochłonąć kilka milionów złotych. – To będą pieniądze darczyńców, fundacji i różnych instytucji. Umowę użyczenia mamy na 10 lat. Po tym czasie, jeśli będziemy prowadzić działalność statutową, umowa zostaje z automatu przedłużona na kolejne lata. Ale już wiemy, że prezes Obajtek chciałby nam przekazać nieruchomość bezterminowo. On doskonale wie, jak ważna jest terapia i leczenie dzieci – zaznaczył prezes fundacji. Jak dodał, trzeba też przeznaczyć pieniądze na działalność komercyjną obiektu, by sfinansować wszystkie potrzeby dzieci i ich rodzin.
Zespół Tourette'a to schorzenie neurologiczno-psychiatryczne. Potocznie nazywa się to „chorobą tików”. Pacjent wykonuje tiki mimowolnie, bez kontroli. Na tę chorobę cierpi około pięć osób na 10 000.