"Na 90 proc. Prawica RP porozumie się z Prawdziwą Europą, nie z Kukiz’15"

"Na 90 proc. Prawica RP porozumie się z Prawdziwą Europą, nie z Kukiz’15"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ostateczną decyzję w sprawie wyborów podejmie za tydzień rada naczelna partii. Jednak wszystko wskazuje na to, że Prawica RP wystartuje z list Prawdziwej Europy, prof. Mirosława Piotrowskiego – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Klawiter, poseł Prawicy RP.

W sobotę Prawica RP obradowała nad tym, z kim zawrze koalicję przed nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jakie decyzje zostały podjęte?

Jan Klawiter: Nad koalicją obradował zarząd. Wybrano dwie koncepcje – współpracę z Kukiz’15 lub z ruchem Prawdziwa Europa. Zarząd upoważnił prezesa partii, Krzysztofa Kawęckiego do podjęcia decyzji w tej sprawie. Najprawdopodobniej jednak pójdziemy razem Prawdziwą Europą.

Najprawdopodobniej, czyli decyzja nie została jeszcze podjęta?

Za tydzień w sobotę zbiera się Rada Naczelna partii, która jeszcze ostatecznie musi decyzję zatwierdzić. Jednak na 99 proc. startujemy z list komitetu Prawdziwa Europa, prof. Mirosława Piotrowskiego.

Czy Marek Jurek, były marszałek Sejmu i twórca Prawicy RP znajdzie się na tej liście?

Tego na razie nie wiemy. Marszałek Marek Jurek zadeklarował, że byłby skłonny wystartować w sytuacji, w której Prawdziwa Europa zdecyduje się przyjąć nazwę Koalicyjnego Komitetu Wyborczego, z nazwą na przykład Prawdziwa Europa – Prawica Rzeczypospolitej. Od tego uzależnił swój start w wyborach.

Czyli jeżeli nazwy partii w szyldzie komitetu nie będzie, Marek Jurek nie wystartuje?

Tak rozumiem jego deklarację. Marszałek stwierdził, że jeśli komitet wystartuje jedynie pod szyldem Prawdziwa Europa, wówczas zrezygnuje ze startu. To znaczy – będzie oczywiście wspierać kandydatów Prawicy w wyborach, ale sam kandydować nie będzie.

Czy podobne warunki były stawiane w rozmowach z Kukiz’15?

Tak. Były prowadzone rozmowy, jednak nie doszło do porozumienia w sprawie nazwy.

Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Jasionce na Podkarpaciu padły słowa o obronie polskiej rodziny. Czy w przypadku polityków PiS są one wiarygodne?

W życiu nie ma sytuacji czarno-białych. Na co dzień w Sejmie współpracuję z ludźmi z Prawa i Sprawiedliwości, znam ich. Sądzę, że w wielu przypadkach oni chcą te słowa wypełnić, faktycznie powstrzymać falę tej homopropagandy. Pytanie rzecz jasna, na ile w tych kwestiach będą skuteczni. Tu można mieć pewne wątpliwości.

Dlaczego?

Sądzę, że ich działania w sprawie konwencji stambulskiej wskazują, że nie będą skuteczni. Bo już nawet nie chodzi o to, że nie podjęto próby odrzucenia tego skandalicznego dokumentu, ale wciąż nie złożono nawet wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności konwencji z polską konstytucją. A więc PiS jest częściowo wiarygodny, ale tylko częściowo. Bo wielu ludzi w PiS wyznaje tradycyjne wartości, jednak nie ma odwagi, by zawetować konwencję stambulską i nie mam żadnych złudzeń, że na to się zdecyduje.

Dlaczego zawetowanie tej konwencji jest Pana zdaniem istotne?

Bo to właśnie ta konwencja zawiera zapisy, które są bardzo niebezpieczne, na przykład dotyczące edukacji seksualnej dzieci w przedszkolach. Myślę, że PiS-owcy w przeważającej większości coś z tym zrobić by chcieli, jednak nie są w stanie podejść do sprawy w sposób zdecydowany.

Czytaj też:
Poseł Kukiz’15: Temat współpracy z Markiem Jurkiem na pewno nie jest zamknięty

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także