Platforma oblała test wiarygodności. Co nam mówi głosowanie ws. ACTA 2?
  • Karol GacAutor:Karol Gac

Platforma oblała test wiarygodności. Co nam mówi głosowanie ws. ACTA 2?

Dodano: 
Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna Źródło: PAP / Krzysztof Świderski
Stało się. Parlament Europejski przyjął dyrektywę o prawach autorskich, potocznie zwaną ACTA 2. Co ciekawe, poparli ją eurodeputowani Platformy Obywatelskiej, którzy jeszcze kilka dni temu przekonywali, że... są przeciwko nowym regulacjom.

ACTA 2 to dyrektywa o ochronie praw autorskich. Ma ona zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Przepisy zakładają m.in. filtrowanie treści w internecie. Jej przeciwnicy wskazują, że przepisy te wprowadzają swoistą cenzurę internetu i inwigilację. Zwolennicy dyrektywy twierdzą z kolei, że uporządkuje ona kwestię praw autorskich. Krótko mówiąc, przegłosowana dziś w Parlamencie Europejskim dyrektywa, wzbudza ogromne kontrowersje. Nie chcę ich teraz rozstrzygać. Na to przyjdzie jeszcze czas.

Dzisiejsze głosowanie w PE zawierało jednak w sobie pewną znamienną sytuację. Jest 22 marca. W sieci na sile przybierają apele do polskich eurodeputowanych, aby głosowali przeciwko nowym zapisom. Internauci dzielą się swoimi obawami. Do grona sceptyków od początku należą europosłowie PiS. O godz. 16 na profilu Platformy Obywatelskiej na Facebooku pojawił się wpis, z którego wynika, że nie popiera ona dyrektywy UE, w tym przede wszystkim najbardziej kontrowersyjnego artykułu – trzynastego. "Ten artykuł musi zostać wycofany! Nie zgadzamy się na automatyczne filtrowanie treści!" – napisano.

facebook

Nie przeszkodziło to jednak znacznej części europosłów PO zagłosować... za dyrektywą. Cztery dni po wpisie PO na Facebooku, za nowymi przepisami opowiedzieli się: Danuta Huebner, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Barbara Kudrycka, Julia Pitera, Marek Plura, Bogdan Zdrojewski i Tadeusz Zwiefka. Tylko czterech eurodeputowanych PO było przeciwko ACTA 2 (część europosłów była nieobecna).

Tym samym powtórzyła się sytuacja z września ubiegłego roku, gdy europosłowie PO także głosowali za nową dyrektywą, a wcześniej zapowiadali, że są przeciw. Już wtedy wywołało to spore zamieszanie. Jak widać, największa partia opozycyjna niekoniecznie uczy się na własnych błędach.

Głosowanie w Parlamencie Europejskim może się jednak Platformie odbić czkawką. Europosłowie PO podważyli bowiem w oczywisty sposób wiarygodność swojej formacji. Jak można twierdzić, że jest się "przeciw", by cztery dni zagłosować "za"? To już pozostanie tajemnicą poliszynela. Nie zmienia to jednak faktu, że PiS bardzo łatwo będzie mógł to przełożyć np. na program 500+. Skoro eurodeputowani PO podważyli obietnicę własnej partii, to jaka jest gwarancja, że tego samego nie zobaczymy w Sejmie? Zwłaszcza, gdy przypomni się np. kwestię podwyższenia wieku emerytalnego. Być może okaże się więc, że głosowanie w Brukseli będzie miało istotny wpływ na sytuację w Polsce.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także