Agenci w redakcji
Doskonałym przykładem tego skrzyżowania fantazji i polityki było wielkie zamieszanie wokół filmu „Nazajutrz” („The Day After”). Trzygodzinna opowieść o tym, że polityka równowagi sił oparta na groźbie atomowej prowadzi do nieuchronnego fatalnego końca, pokazana została w amerykańskiej telewizji jesienią 1983 r. i obejrzało ją ponad 100 mln widzów. Część recenzji wskazywała na to, że przesłanie filmu wpisuje się w propagandę sowiecką. Niczego nie ujmując ponurym obrazom skutków ataku atomowego, trzeba bowiem przypomnieć, że Moskwa domagała się od Zachodu zmniejszenia arsenałów atomowych nie dlatego, że chciała się pozbyć własnych, ale dlatego, że amerykańskie rakiety były jedyną przeszkodą w wojnie konwencjonalnej, którą Związek Sowiecki przez całe swe istnienie chciał wydać całemu światu.
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.