– Alzheimer jest częstą przypadłością przestępców. Jeśli ktoś czuje się zagrożony, udaje, że nic nie pamięta – dodawał.
Jak podkreślał Lisicki, zastanawiające jest, czy prokuratorzy celowo ukrywają jakieś fakty dotyczące tej sprawy oraz czy dopuszczając się zaniedbań działali na czyjeś polecenie. – Jest jeszcze za wcześnie, żeby na to pytanie odpowiedzieć – ocenił.
Czytaj też:
Zaskakujące zeznania przed komisją śledczą ds. Amber Gold. "Odmawiam odpowiedzi"
Zdaniem redaktora naczelnego "Do Rzeczy", poprzedni system prawny, który zdecydowanie ograniczał kompetencje Prokuratora Generalnego, sprzyjał rozwojowi tego rodzaju patologii.
– Dokonała się autonomizacja dużej grupy zawodowej w obrębie państwa. (...) Niezależnie od tego, jak oceniamy działalność prokuratora Seremeta, miał on bardzo ograniczone kompetencje. Choćby bardzo chciał, mógł zrobić niewiele – stwierdził, krytykując prawo, które nie wskazywało osoby odpowiedzialnej politycznie za działania prokuratury.
– Teraz przynajmniej istnieje polityczna odpowiedzialność za działanie prokuratury – dodał.
Czytaj też:
Seremet o działaniach ws. Amber Gold: Nie było należytego nadzoruCzytaj też:
Polacy nie wierzą w skuteczność komisji ds. Amber Gold